Nad Loch Ness byłem w kwietniu, w porze kwitnienia narcyzów i żonkili, których mnóstwo w całej Szkocji.
Trawy już zielone, wszędzie owce duże, tuż przed strzyżeniem, puchate i małe, radosne owieczki,
Jechaliśmy z Aberdeen, przez niezwykle malownicze, brunatno-bure Highlandy.
Inverness przywitało nas deszczem, który znakomicie oczyścił powietrze i sprawił, że nasz polsko-szkocki agent, Paweł Bladocha, poczuł się jakby mu nagle urosły skrzydła. Nie lubi słońca, nie w nadmiarze. Za to deszcz, mgła, szaro-buro... - proszę bardzo!
Ale, jak mawia się ponoć w Szkocji, jeśli wychodzisz z domu bez parasola, bo świeci słońce, lepiej zawróć i zabierz. Wystarczy poczekać 5 minut! Podobnie w drugą stronę, bo wiosną pada też raczej krótko.
Loch Ness powitało nas zatem chmurami i falami, na które zwróciłem uwagę, bo otoczenie jeziora bardzo mi przypominało... zielone wzgórza nad Soliną. Tylko na Solinie rzadko są takie fale, jakie tam widziałem.
Jezioro wypełnia część głębokiego tektonicznego rowu Great Glen biegnącego z Inverness do Fortu William na południu. Ma długość 37 km i jest w zasadzie taką długą kiszką, która w najszerszym miejscu ma ok. 3 km.
Jest ciemne, czarne albo granatowe, w zależności od oświetlenia, jak i większość szkockich strumieni, co wynika z dużej zawartości torfu w ziemi. Torf zresztą to najczęściej używany środek do ogrzewania w dawnej Szkocji, zapachem torfu przechodzą smaki tutejszych potraw i najlepszej whiskey.
Nad jeziorem zbudowano kiedyś zamek Urquhart, zniszczony potem przez samych Szkotów, tylko tych drugich, z konkurującego klanu.
W Szkocji od wieków mieli ten sam problem, co w Polsce.
Tuż obok połozone były ziemie często znacznie zamożniejszych i silniejszych sąsiadów, Anglików. Rody szkockie miały więc odwieczny wybór: iść na współpracę z Angolami, czy z nimi walczyć o niepodległość?
Jedni wybierali drogę swobody, wolności (Freedom!!!), inni - jak w czasach rozbiorowych w Polsce - współpracowali z najeźdźcą, w całkowitym przekonaniu, że tak lepiej służą Ojczyźnie.
Woda w Loch Ness jest czysta, bo Szkotów teraz stać na dbanie o środowisko. Mają mnóstwo ropy na Morzu Północnym. Kraj jest wzorowo czyściutki i zadbany, chociaż zawsze dziwiło nas, dlaczego na ulicach nie ma koszy. Papierki i odpadki rzuca się na ulice, owszem, często sprzątane. Ot, taka przypadłość.
Jak widzicie na zdjęciach dzień był to słoneczny, to deszczowy, chmury płynęły i rozpływały się, co miało tę zaletę, że podczas spaceru po zamku Urquhart nagle na niebie pojawiła się tęcza, na północy, właśnie w okolicach Inverness.
Czy to oznaka, że tam jeszcze kiedyś wrócę?
Paweł Orkisz
Kraków, 2.05.2018
Poprzedni artykuł
rok 2018, rok 2017, rok 2016, rok 2015, rok 2014,
rok 2013, rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009