Wywiady
   
Balladowa uczta przy stole Cohena - Życie Grójca, 23 marca 2010
    Zbieracze balladowych pereł - Gazeta Krakowska, lipiec 2009
    Ballada nigdy nie zginie - Dziennik Polski - lipiec 2009
   Wysocki w Dialogu. Recital Pawła Orkisza w Koszalinie - fotoreportaż (fot. K. Jurkowski)
    Ballady jak olśnienie - Twoja Zdrowa Medycyna, pa¼dziernik 2005
    Muzyka to całe moje życie - Gazeta Niepołomicka, czerwiec 2005
    Skarby duszy - Dziennik Polski, kwiecień 2005

* * *
Opinie

Uwaga: Większość zamieszczonych tu opinii, to fragmenty maili, jakie do mnie docierają. Zamieszczam je bez podpisów, bo przecież nie chodzi o wzbudzanie sensacji; raczej o odczucia, jakie wzbudzają te nagrania. Może komuś pomogą one w głębszym przeżywaniu radości ze słuchania.


  1. Drogi Pawle, Szanowny Pawle I !
    Dziękuję Ci za dyski. Słyszałem już chyba wszystkich wykonawców poezji Włodzimierza Wysockiego (w telewizji i na żywo) i w dalszym ciągu jestem przekonany, ze jesteś najlepszy z nich.
    Kiedy byłeś młodszy wykonywałeś z większym napięciem emocjonalnym. Druga uwaga o tym co teraz zauważyłem - myślę, ze Iza Ci to już powiedziała - nie dbasz tak bardzo teraz o dykcję, wyrazistość każdego słowa, po aktorsku, jak robi to WW, i jak uczono tego każdego aktora. Nie starzej się Pawle I !!!
    Życzę zdrowia wszystkim Twoim pięknym kobietom. Miej dla nich tez więcej carskiej wyrozumiałości.

Z poważaniem

Henryk IX


  1. Panie Pawle,
    słowa skierowane do Pana chciałem zamieścić w liście, juz jak wspomniałem, 2 lata temu. (...)
    Akurat 2 dni temu otrzymałem informację od mojej przyszywanej Cioci, profesor biologii, która wręcz określiła to wprost: "ryczała wraz z każdym Pańskim utworem". A jest to osoba nadzwyczajna pod względem rozwoju duchowego. W związku z tym oraz własnym przeżywaniem słów Pańskich pozwoliłem sobie na napisanie do Pana wczorajszego krótkiego liściku.

Z poważaniem
(NN)

3.

Drogi Panie Pawle!
Płyty są wspaniałe!!! Naprawdę nie rozumiem Pana samokrytyki. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z faktu, iż wszyscy znakomici artyści są maksymalistami i wiele wymagają od siebie i innych, ale w tym wypadku można wyrażać jedynie maksymalny zachwyt:-))
(...)
W tej płycie zaimponowało mi dosłownie wszystko: Pana brawurowa interpretacja, znakomite aranżacje (które zawsze uważam za połowę sukcesu), a nawet tekst zamieszczony na wkładce. Tak odważnie napisał Pan o skali zjawiska, jakim był i wciąż pozostaje (i pozostanie przecież) Wysocki, porównując fascynację Rosjan jego osobą do naszego uwielbienia dla Jana Pawła II.
I ma Pan rację! To właśnie ten rodzaj kultu! W Rosji niektórzy idą jeszcze dalej, pisząc o niemal boskim kulcie (sic!), porównując przy tym pieśni Wysockiego do przypowieści Chrystusa: drugie dno i wyra¼ny podtekst zawarty w przypowieściach Chrystusa i pieśniach Wysockiego oraz ich wyra¼na aluzyjność; historia, którą obaj opowiadają, nigdy nie jest celem samym w sobie, lecz stanowi pretekst do przekazania jakiegoś czytelnego morału, jakiejś oczywistej pointy, otwierającej drugie, a nawet trzecie dno...
Na pewno pozwolę sobie zacytować Pana w swej następnej książce (pokazującej Wysockiego jako ikonę pop-kultury).
Panie Pawle! Gdzie jednak podział się utwór "Ja połmira pochti czierez złyje boi..."? Sądziłam, że znalazł się on na płycie... (byłoby wspaniale, gdyby na nią trafił, to znakomity utwór). Ucieszyło mnie Pana zainteresowanie utworami mniej w Polsce znanymi ("Ona ma..."). W swoim czasie publicznie ubolewałam nad tym, że polscy artyści sięgają stale po kilkanaście tych samych pieśni Wysockiego, podczas gdy prawdziwy ocean tekstów pozostaje wciąż do odkrycia. Kto odważy się zaśpiewać "Historię choroby" (tryptyk!), "Zielnik" ("Gierbarij"), "Piosenkę o białym słoniu", "Balladę o małym człowieku", "Balladę o broni" (zadziwiająco aktualne!), "Balladę o dwóch zabitych łabędziach", "Piosenkę o prawoskrzydłowym", "Piosenkę o moim sierżancie", "Francuskie biesy", "Balladę o nienawiści" i całe mnóstwo innych utworów...
Dlatego cieszy mnie Pana odwaga (zaśpiewał Pan "Rosyjskie kopuły"!) i zainteresowanie nie tylko najsłynniejszymi w Polsce utworami. W ogóle ta płyta cieszy mnie w każdym calu:-))
Gratuluję jej Panu serdecznie, uważam, iż powinna jak najszybciej trafić do sklepów. (...)
Bardzo serdecznie Pana pozdrawiam! Z ogromnym podziwem,

(DMW)


  1. Witam Pawle....
    Podarowałem sobie "Pana"....bo chyba tak jest łatwiej rozmawiać. Tak po prawdzie pisząc to nie liczę na jakąś rozmowę...
    Pozwoliłem sobie jednak napisać, ponieważ jestem Tobie to winien... Słuchałem Twoich "Przechyłów" bardzo wiele razy słuchałem i słucham dalej...a zapewne będę słuchał jeszcze. Teraz słucham "Ballad o miłości"... Tu muszę przyznać, że jak na razie niestety dla Ciebie, wszystkie te utwory słucham dzięki uprzejmości kolegi (dostałem płyty). Myślę że jednak kiedyś szarpnę się też na zakupy, może na koncert... Ups, rozgadałem się trochę, a właściwie chciałem Ci podziękować... ponieważ trzeba dziękować każdemu kto pozwala nam przeżywać coś wspaniałego... Mam ponad cztery dychy...a słucham Twoich wykonań jak małolat zafascynowany nastrojem, tekstem...Niekiedy nie da się ich słuchać bez wzruszenia....niekiedy działają jak generator wspomnień...a i łza się w oku zakręci... tak mało życia... ale co tam ... Jeszcze raz dziękuję...i do posłuchania.

A


  1. Byłam na pana koncercie 27 sierpnia w Olsztynie. Jestem pod wrażeniem pana twórczości, ciepły głos i niepowtarzalna wieczorna sceneria ruin zamku sprawiły, że byłam zauroczona zaśpiewanymi przez pana utworami. Optymizm bijący z autorskich utworów, zwłaszcza tych dedykowanych żonie sprawiły, że dołączyłam do grona fanów pana wspaniałego śpiewu. Jedną z zakupionych płyt wysłuchałam w skupieniu, drugiej jeszcze nie, ponieważ pożyczyliśmy ją znajomym.
    Według mnie utwory wykonane w składzie instrumentalnym koncertu w Olsztynie brzmią lepiej niż te z płyty, a zwłaszcza cudowne brzmienie gitary i wspaniale komponująca się z całością perkusja.

                     Życzę wielu sukcesów artystycznych.
                                                             Pozdrawiam. Z


  1. (...) Dziękuję za odpowied¼. Chciałbym wrócić do tamtego niezwykłego wieczoru, ostatniego dnia Bieszczadzkich Aniołów w barze "Troll". (...)
    (Zapewne mnie Pan nie kojarzy, ale tak dla szybkiego wyjaśnienia powiem, że prawie cały Pański występ siedziałem za Pana plecami, a w przerwach dbałem o zaopatrzenie wszystkich w piwo, kawę i napoje - to tak dla wyjaśnienia.)
    Minęło już ponad dwa tygodnie, a ja nadal jestem pod wielkim wrażeniem tego występu! Słowami nie potrafię wyrazić swojego zachwytu. Takiego wspaniałego wykonania, pełnego emocji, serca i zaangażowania jeszcze nie słyszałem. A to wszystko przy widocznym już zmęczeniu. Po prostu jestem pełen podziwu i uznania! Nie bez znaczenia było wsparcie całej rodziny, bo w rodzinie siła!
    Muszę też się z Panem zgodzić, iż okoliczności i osoby biorące udział w tym wspaniałym koncercie były niesamowite, a sam wieczór pełen znaków... Ale tego wszystkiego nie byłoby bez Pana, Pańskiej rodziny i tego niesamowitego wykonania utworów.
    Jeszcze raz dziękuję, że było mi dane uczestniczyć w tych wszystkich wydarzeniach. Jeśli będę kiedykolwiek miał jeszcze okazję uczestnictwa w Pańskim koncercie, na pewno nie przepuszczę takiej okazji.
    Dziękuję za cierpliwość w czytaniu tej wiadomości, ale płynie ona wprost z potrzeby serca.
    Nie będę już więcej przeszkadzał.

Przesyłam moc pozdrowień dla Pana i całej Pańskiej rodziny.
Z wyrazami szacunku


  1. Dziś Trzej Królowie wreszcie dotrą do żłóbka i trochę opada już ta cała świąteczna atmosfera, ale na razie jeszcze Twoje ballady kolędowe, choinka świeci, wieczorem rodzinne kolędowanie i potem już każdy do pracy swojej...
    Od kilku lat mamy Twoją płytę, bo do Ruahu była dołożona, no i mamy to szczęście ją mieć.
    Tak sobie pomyślałam, że miło pewnie będzie Ci to "usłyszeć"... Otóż od kiedy ta płyta jest w naszym domu włączona, to jest muzyczny wyznacznik świąt Bożego Narodzenia, że to już!
    To strasznie fajne, bo dużo nas w domu: mama, tata i ośmioro dzieci, więc świąteczny rozgardiasz to przepiękne chwile, i to wspólne przygotowywanie i czekanie....
    No i wreszcie 24 grudnia rano tatule budzi nas "orkiszem" i sąsiadów pewnie też, i wtedy każdy już wstaje ciesząc się, tańcząc, śmiejąc się już w łóżku i tak aż do wigilii razem z Tobą śpiewając... I to jest wspaniałe, i tak sobie pomyślałam - bo właśnie po raz kolejny śpiewasz "chciałbym się Tobie na coś przydać..." - żebyś wiedział, że pewnie już Bogu bardzo się przydałeś i przydajesz się będąc dobrym ojcem, mężem, człowiekiem i że muzyką swoją służysz. Chciałam Ci podziękować za każdy uśmiech mojego taty, któremu ta muzyka tak bardzo bliska, bo krakowska, ale też słowa... i wszystko. I tak samo za każdy dodatkowy uśmiech mojej mamy, który wywołany jest tymi balladami, i za każdy gratisowy uśmiech mojego rodzeństwa, i za to, że ta muzyka jest jeszcze jednym elementem tego wszystkiego co piękne w tych świętach i tej atmosferze, i za to, że adwent to też czekanie na ten moment gdy "orkisz zaśpiewa"...
    No i za te teksty i refleksje, jakie budzą :) no i to tyle ... takie jedno wielkie DZIĘKUJE ... i wiesz ..trochę jak ta gwiazdka betlejemska ..świecisz muzyką, w której tyle człowieka i Boga, i ciepła i radości i nadziei... i tym światłem jak gwiazdka owa na Boga wskazujesz...więc jako że nowy rok to ..życzenia proste: Świeć!

m


  1. (O powstaniu "Ballady zimowej")

    8.1
    Szanowny Panie,
    chciałbym zapytać, kto naprawdę jest autorem słów "Ballady zimowej"? Byłem przekonany, że jest nim Zbigniew Adamek. Znam go osobiście i wielokrotnie mi wspominał, że w pó¼nych latach 70-tych napisał słowa tej ballady i wysłał na konkurs radiowej "Trójki". Wygrał. Potem ktoś skomponował melodię i tak powstała ballada. Byłbym bardzo zainteresowany Pana opinią. Przepraszam za zakłócenie porządku i łączę wyrazy szczerego szacunku.
    JN, 24.08.2006

    8.2
    Szanowny Panie,
    bardzo dziękuję za wczorajszy telefon, który mile mnie zaskoczył. Otóż, autor "Ballady zimowej", ks. prof. Zbigniew Adamek mieszka w Tarnowie. (...) przez lata był wykładowcą literatury i języka polskiego w tarnowskim seminarium duchownym. Prowadził także teatr słowa "Dabar", reżyserował wiele spektakli zarówno w "Dabarze", jak i w teatrze seminaryjnym. Interesuje się literaturą (szczególnie poezją Norwida), a ostatnio zajmuje się analizowaniem filmów pod względem ich użyteczności duszpasterskiej. Ma pod tym względem spore osiągnięcia.
    Inspiracją do napisania "Ballady zimowej" było ciekawe wydarzenie z życia Jana XXIII. Otóż, kiedyś papież spacerował z grupą dostojników kościelnych po ogrodach watykańskich. W pewnym momencie zauważono w oddali całującą się parę młodych ludzi. Wywołało to konsternację otoczenia papieża. Zaczęto odwracać uwagę Jana XXIII, ale papież zatrzymał się, pobłogosławił z oddali młodych ludzi i cichutko wycofał się z ogrodów.
    Ta historia tak zauroczyła ks. profesora, że napisał wiersz, do którego potem napisano melodię. (...)
    Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra.
    (...) Jeśli nie ma Pan "alergii" na punkcie księży, to powiem, że ja też jestem księdzem (...)

JN, 25.08.2006