DzP, 12.07.2009
Z PAWŁEM ORKISZEM o organizowanym w dniach 17-19 lipca w Niepołomicach IV Festiwalu "Ballads of Europe" 

- Czwarty festiwal przygotowuje się już bez kłopotów?
- Kłopotów było może nawet więcej niż w ubiegłym roku, wynikały przede wszystkim z obecnej sytuacji finansowej firm, sponsorów... Po ubiegłorocznym artystycznym i finansowym sukcesie festiwalu – piękne koncerty, ludzie zauroczeni, na koncertach po 400-500 osób, a na Nohavicy ponad 700 – zakładałem, że teraz będzie już „z górki”, a tu kryzys finansowy i trzeba było stawać na głowie, żeby dopiąć budżet. W tym roku program jest jeszcze bogatszy. 27 wykonawców - solistów i grup, koncerty od godzin popołudniowych do nocnych... 

- Wciąż to jednak festiwal europejski z nazwy i krajowy, jak idzie o wykonawców.
- Pieśni! Pieśni są europejskie. Śpiewamy ballady narodów europejskich.
Jest w Polsce wiele festiwali z kręgu Krainy Łagodności, ale na nich śpiewa się wiersze i piosenki polskie, a u nas dominują właśnie zagraniczne. Np. pierwszego dnia w „Wieczorze angielskim” wystąpi bard z Anglii, Pete Morton, Dzidka Muzolf z piosenkami Stinga, Polek z własnymi tłumaczeniami Nicka Drake’a, Stanisław Sojka zaśpiewa sonety Szekspira, a Jarek Ziętek przygotował program przedstawiający historię ballady angielskiej. Drugiego dnia mamy podobnie skonstruowany wieczór ballad i piosenek francuskich, wcześniej były już rosyjskie i czeskie, za rok może portugalskie i niemieckie.
Stąd nazwa: „Ballady Europy”.
Jak będziemy dysponowali większym budżetem, będzie u nas więcej gości zagranicznych, ale i tak zawsze w Niepołomicach dominować będą wykonawcy krajowi, bo przecież publiczność chce rozumieć, a nawet pośpiewać… 

- W sobotę, 18 lipca, po południu „Poetessy” czyli Ela Adamiak, Basia Stępniak-Wilk i Anna Treter, zatem domyślam się, już repertuar polski... 
- No tak, to śpiewające poetki, albo piszące wiersze piosenkarki, z rosyjska właśnie poetessy. To ładne słowo.  

- …oraz młodzież m.in. Natalia Orkisz, czyli córka...
- Tak, jestem dumny, że mogę bez wstydu, bez nepotyzmu zaprosić na ten festiwal swoją córkę. Na razie wśród innych debiutantek. Klaudyna Wlazło, Anna Wójciak i Natalia – wszystkie są uczennicami interpretacji piosenki u Andrzeja Zaryckiego. 

- Wieczorem Joanna Rawik...
- ...która jako gwiazda wieczoru przypomni piosenki Edith Piaf, a wcześniej Tolek Muracki z gronem pieśniarzy i artystów warszawskich przedstawi piosenki francuskie, głównie w tłumaczeniu Jerzego Menela - Brassensa, Brela, Gainsbourga. Gościnnie Piotr Bakal, który przez parę lat mieszkał we Francji, a ostatnio dyrektoruje warszawskiej OPPA-ie. 

- Oba te wieczory koñczy nocne balladowanie.
- To już tradycja, wciąż na dziedziñcu, bardziej kameralne koncerty, z bezpłatnym wstępem, podczas których przedłużamy nastrój wieczoru. Przy tym wciąż można napawać się urodą pięknie odnowionego zamku królewskiego. W piątek Grzegorz Marchowski, który pisze piękną muzykę do starannie dobieranych wierszy, taki balladowy samotnik. I Piotr Krupa z songami Dylana... 

- W niedzielę po południu ponownie polski repertuar, czyli pochodzący z okolic Lwowa Kazimierz Madej i kabaret Loch Camelot w piosenkach kresowych. 
- Zapraszamy na niego m.in. niepołomickich seniorów, dla których UMiG zarezerwował już ok. 600 biletów. Taki balladowy prezent. 

- W wieczornej gali: Robert Kasprzycki, Andrzej Korycki, Jan Jakub Należyty, Czerwony Tulipan oraz Ty, zatem artyści z kręgu Krainy Łagodności. Choć Andrzej Korycki to raczej człowiek szant, które śpiewa z zespołem Stare Dzwony... 
- To może być jeden ze smaczków festiwalu, bo Korycki naprawdę pięknie śpiewa piosenki na gitarę, trochę jak kiedyś Seweryn Krajewski. Sam mówi o sobie, że jest „klimaciarzem”... 

- A co zaśpiewa Paweł Orkisz - ballady rosyjskie?
- O nie, tym razem chyba własny repertuar. Na pewno zaśpiewam ballady, nie darmo niektórzy mówią o mnie „Pan Ballada”. Na pewno o miłości, bo kocham. Przygotowuję autorską płytę pt. „Ślubny walc”, więc będzie zapewne coś o domu, o nadziei, o zagapieniu, o zielonych oczach i  zauroczeniu. Czyli miękko. Ballady na miękko! 

- Czy po tych trzech festiwalach masz przekonanie, że ballada to gatunek, który w tych hałaśliwych czasach muzycznej konfekcji się obroni?
- On się broni i będzie bronił zawsze. Przecież nawet zespoły rockowe, heavymetalowe, przetykają swe występy balladami. Ballada są wpisywane w jazz, są ballady satyryczne... Mam pomysły na jeszcze conajmniej dwadzieścia edycji festiwalu „Ballady Europy”. W przyszłym roku chcę przedstawić piosenki z kręgu portugalskiego fado, zaprosić Konstantina Weckera z Niemiec... A jeszcze nas nie było we Włoszech, Hiszpanii, Grecji… Jest w Europie wiele krajów.  A koncerty tematyczne: ballady żeglarskie, folkowe, kosmiczne, country, a satyryczne, dziadowskie, młodopolskie?         
Ballada daje odpoczynek, skupienie, pozwala się rozmarzyć, zachwycić. A to ludziom będzie zawsze potrzebne. Ballada nigdy nie zginie. Oby jak najdłużej rozbrzmiewały tu, w środku niepołomickiego zamku, do którego serdecznie zapraszam. Piękna muzyka, wygodne krzesełka, świece, świeże powietrze z pobliskiej prastarej Puszczy Niepołomickiej i księżyc – tyle po stronie organizatorów.
Reszta przyjemności już we własnym zakresie!

Rozmawiał: WACŁAW KRUPIÑSKI 2005-10-21 16:14:27