Przeglądając Wasze posty pod moimi wpisami na profilu fejsbukowym znalazłem i taki:
- "Zapraszam do P. Proszę wnieść trochę normalności w tym moim dziwnym mieście "
Ten króciutki wpis wywołał miły uśmiech na mojej twarzy. Jest potwierdzeniem świadomie wybranej mojej drogi artystycznej:
NORMALNOŚĆ, NATURALNOŚĆ, SZCZEROŚĆ.
Tak, na estradzie, jak i w życiu staram się być naturalny i szczery.
Ale co to konkretnie oznacza? Zwłaszcza na estradzie?
Zacznijmy od brzmienia. Często proszę akustyków: proszę nie zmieniać barwy mojego głosu, nie dokładać mi żadnych efektów, pogłos powinien być znikomy, albo żaden. Podobnie zresztą z dźwiękiem mojej gitary.
O czym śpiewam? - O radości przeżywania zwykłych spraw, o lekkim zadziwieniu, zaskoczeniu, zagapieniu. Czasem o smutku, o rozdarciu, o braku akceptacji siebie, ale... to rzadziej. Najczęściej bowiem akceptuję siebie i to co mi życie niesie. I to jest szczere.
Wczoraj np. zasypiając pomyślałem sobie:
- Boże, jak mi jest dobrze w zyciu!
Zaraz potem przyszła refleksja: - Jak to? Z czego ty się cieszysz? Przecież to... i to, i tamto, i jeszcze coś innego, cała lawina braków, niedostatku, powodów nawet do wielkiego smutku i rozgoryczenia. Nie chcę ich wymieniać, bo każdy z Was to zna: kłopoty ze zdrowiem, kredyt do spłacenia, rzadkie kontakty i tymi, których kocham... Setki spraw, które uwierają, czasem i bolą. Mogłyby byc powodem do trwałego rozdrażnienia.
Ale dla mnie nie są. Ja naprawdę cieszę się życiem.
Jestem Bogu wdzięczny za życie, takie jakie mam!
Czy to jest normalne? - Nie wiem.
Np. zwyczajnie cieszę się, że jestem dziadkiem i choć te wnuki rzadko widzę, to przecież jakoś jesteśmy w kontakcie.
Na tym zdjęciu widać też, że jestem brzydki. Normalnie i może nawet ordynarnie, brzydki jestem i już. Gruby, szeroki, nos jak kartofel... No i co z tego? Czy ja jestem po to, zeby się komuś podobać? - Bzdura!
Po to jestem, żeby śpiewać i żeby wyśpiewać Waszą radość z tego, że Wy także jesteście czasem smutni, często piękni, czasem nieporadni... Jesteście naturalni, szczerzy wobec siebie i czasami... przesadnie krytyczni wobec siebie. To znaczy dla mnie ta "normalność", o której wspomniała tamta Pani.
A świat? Świat mnie wciąż zadziwia i zachwyca...
Np. taki obrazek: wchodzę do pokoju, a tam pracuje Mama, a obok, na małym komputerku ogląda bajki jej dziecko.
Czy to nie zachwycające?
Przecież w świecie mojego dzieciństwa nawet telewizory były rzadkością...
Pojęcie normalności się zmienia.
Nie zmienia się tylko MIŁOŚĆ.
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała –
Dlatego uwielbiam tę Miłość,
Gdziekolwiek by przebywała. (cyt)
- Boże, jak mi jest dobrze w zyciu!
Paweł Orkisz
1 lipca 2021
Poprzedni artykuł
rok 2021
rok 2020, rok 2019, rok 2018, rok 2017, rok 2016, rok 2015
rok 2014, rok 2013, rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009