ja jestem niebo, a Ty - moja Pani
choć oczy zamykam - widzę
przez moje przestrzenie wąskimi ustami
przepływasz - cień zwinnej ryby

we włosy gwiazd krocie Ci rzucam i wołam
"Twe piękno mnie stwarza od nowa"
pragnę byś lśniła, bo jestem Miłością
jak rybę zgłodniałym Cię podam

ja jestem Ziemia, z której proch się rodzi
kamienie i ciemność, cierpienie i ciemność
powstają w milczeniu z prochu tylu godzin
przechodzą przeze mnie w daremność

w pękniętej muszli nadziei czekam
aż dojrzą mnie kiedyś na dnie
a Ty - kwiat poranka, Ty - oddech skowronka
więc łąka w świątynię się pnie

ja jestem Ocean, bom ja niezmierzony
Omega i Alfa, lecz dla nich me fale
a oni pobiegli gdzie pustka i skarga
gdzie wiatr im zwątpienie podaje

więc skaczę przez góry, w doliny Cię wiodę
zapraszam do stołu, ja - Chleb
Ty brzegiem im będziesz, Latarnią Nadziei
i Gwiazdą Świecącą we Mgle