Mam dla Was prezent z okazji 100-lecia Niepodległości Polski.
Na końcu tego felietonu.
Ustrzyki Grn Niepodległa 2018Najpierw kilka drobiazgów

1. Wkrótce zagram piękny koncert o Niej, w Ustrzykach Górnych, ale zapraszać na sobotni koncert już nawet nie warto, bo mamy już czwartkowy wieczór. Gdyby jednak ktoś z Was chciał uciec od pompy i sztampy - przyjedźcie do "Zajazdu pod Caryńską". 
sobota 10 listopada'18, g. 19.00

2. Polska jest moją Ojczyzną, moją Matką. Kocham ją szczerze i niepodzielnie. Kocham jej różne twarze i oblicza: krajobrazy, ludzi, poezje, pieśni. Kocham nawet jej historię, pełną zakrętów i krzyży, ale w ostatnich dwustu latach uczciwą i tolerancyjną, wierną i pokojową. Bo to nas niewolono, rozrzucano po świecie, napadano i zabijano; rzadko, bardzo rzadko było na odwrót.

3. Dzień Odzyskania Niepodległości związany jest z pamięcią całego pokolenia ojców II Rzeczypospolitej, wśród których największym był śp. Marszałek Józef Piłsudski, ale byli też Dmowski i Paderewski, I Brygada Legionów Polskich i II Brygada, całe rzesze Polaków na Śląsku, Warmii, Mazurach, na Kresach, w Warszawie i Krakowie, w Łodzi i Lublinie, we Lwowie i w Wilnie...

4. Mam poczucie, że ja już dla Niej swoje zrobiłem. Już dawno uczciłem w swojej twórczości odzyskanie Niepodległości, wtedy kiedy jeszcze byliśmy pod protektoratem Związku Sowieckiego, a wojska sowieckie stacjonowały w Polsce. W 1984 roku napisałem i nagrałem 9 pięknych pieśni ułożonych w cykl pod tytułem "Nie zginęła póki my" i dołączyłem do tego programu "Piosenkę z szabli". Kaseta z tymi 10 utworami ukazała się w tzw. II obiegu jesienią 1984 roku. Teraz jest płyta CD.

5. Przy okazji tych pieśni wspomnę o ryzyku, na jakie się narażałem pisząc te pieśni. Po pierwsze - wtedy trwał jeszcze stan wojenny, choć życie wracało już do normy - ryzykowne było pisać o Piłsudskim i o niepodległej Polsce, bo razem z innymi pieśniami ze stanu wojennego mogłem zostać uznany za jednostkę niepożądaną i szkodliwą społecznie. Nic mi się nie stało, bo martwy poeta jest groźniejszy niż żywy. Żywego można złamać, albo skompromitować. 
Po drugie i chyba nawet ważniejsze - pisanie o Polsce, Ojczyźnie, zwłaszcza w kontekście bogoojczyźnianym, zawsze było podejrzane środowiskowo. Było i jest również teraz. Środowisko poetów, krytyków, mediów, kultury najczęściej ma poglady lewicowe, liberalne, uniwersalne, dąży do realizacji idei ogólnoludzkich, do kosmopolityzmu i multikultowości. Pisząc i koncertując z tymi pieśniami naraziłem się na marginalizowanie, spychanie w niebyt połączony z pogardą, tu i tam. Wiedziałem o tej cenie, ale serce nie sługa. Uznałem, że warto. Jestem niepodległy, podobnie jak moja Ojczyzna, a już w wyborach artystycznych zwłaszcza.

6. Wspomniałem powyżej, że napisałem piękne pieśni niepodległościowe, bo... są piękne. One są zwyczajnie dobre i już. Warsztatowo i znaczeniowo. Kiedy w 1985 roku składałem swoje wiersze i teksty pieśni żeby zostać przyjętym do ZAKR-u, to w pierwszym rzędzie przedstawiłem ten właśnie program. Teraz też myślę, że spośród całej mojej twórczości cykl "Nie zginęła póki my" jest najlepszy, lub czołowy. Każdy wiersz/pieśń to perełka literacka i kompozytorska. Sprawdźcie: tutaj.
W 1984 roku miałem więc swoje twórcze apogeum - to oczywiście moje zdanie.

7. Na koniec mały smuteczek; zbyt rzadko gram ten program.
A gram rzadko, bo nie mam zaproszeń na takie koncerty. Po prostu te rocznice obchodzone są w Polsce inaczej. W każdym mieście są akademie ku czci i imprezy plenerowe, ale ich program jest standardowy: najpierw kilka przemówień, jakaś młodzież lokalna, a potem Gwiazda, celebryta-magnes. Kto tam jest aktualnie na topie: Rodowicz, Krawczyk, Piersi, Brathanki, Czerwone albo Elektryczne Gitary, no i Sławomir, Zenek, Akcent, Bayer Full, czyli pełny bajer... 
Poetów i pieśniarzy nie ma w kulturze masowej, więc nie ma nas także i przy takich okazjach.
To i nie ma mnie. Proste i logiczne.
A czemu przykro mi z tej okazji tak tylko cyt, niewiele, troszkę? - Bo mam inne zaproszenia, na inne koncerty: żagle, góry, ballady... Mnie sie moje zycie naprawdę podoba. Czasem tylko kurw.ca mnie bierze, kiedy widzę program jakiejś centralnej uroczystości niepodległościowej, lecz szybko mija.
Ot, życie to nie jest bajka. Róbmy swoje.
* * *

Obiecany prezent: nigdy publicznie w Polsce nie wykonywana pieśń.
Niedawno, na Łotwie zaśpiewałem dla Polaków dwie pierwsze zwrotki.
Teraz będę ją częściej śpiewał.

"TY CO NAM PIEŚNIĄ"
sł. muz. Paweł  Orkisz
hymnowo

Ty, co nam pieśnią byłaś przez wieki,
co za Twym słowem ruszali w bój
Słowa za małe, a czas za wielki,
dlatego Cię musimy nieść.

ref.
Ty jesteś w ciszy słowo drżące,
Kości jak żagle wydarte wiekom,
Tyś niezmierzone źródło tajemnic,
Pieczęć szlachectwa na garbie grzechu,
Jak cienia garście, ptaki pszeniczne,
między bezruchem i zawrotem głowy,
Jesteś nam wagą w słonecznym gaju.
My – gotowi...


Ty w naszym ciele szukasz łodzi,
my białe lica nierówno piętrzym,
zgubieni w własnym rachunku sumienia,
Tyś kielich kwiatu, miejsce zaręczyn. (ref)


A gdy nam przyjdzie swobodnie płynąć
poprzez łodygi żelaznych fletów,
zdążymy przecież dziką namiętność
– nasz chleb słoneczny – na kamień przekuć!

* * *

Paweł Orkisz
Kraków, 8.11.2018

rok 2018rok 2017rok 2016rok 2015rok 2014
rok 2013rok 2012rok 2011rok 2010rok 2009