2013.08 lodz herbata1
Łódź, jeden z pomników z cyklu "Łódź Bajeczna", 6 kwietnia 2013

Od pewnych rzeczy nie uciekniemy. Od polityki, od nadziei, od rodziny, od szczęścia, od przyjaciół. Teoretycznie można by, ale... po co?

  1. Najpierw o nadziei: Scena Ballada w Nowohuckim Centrum Kultury.

Sala nr 203 mieści ok. 120 osób. Gra się tam po prostu koncertowo! Bez przerw, bez zatrzymań nastroju… W przeciwieństwie do Kurantów buduje się tam nie poszczególne piosenki-perełki, ale o wiele większą konstrukcję artystyczną: koncert balladowy, po którym - jeśli wszystko sie uda - ludzie wychodzą uniesieni, jakby stąpali 15 cm nad ziemią.  W NCK jest dobre nagłośnienie, przyzwoite oświetlenie, dobra organizacja, no i fortepian, czyli Jarek może poszaleć tak, jak lubi.
Najbliższy koncert pt. „Dla Ciebie, Słońce” - w środę, 8 maja, godz. 19.30.
Zapraszam!  (więcej: www.nck.krakow.pl, bilety do kupienia w kasie NCK)

Niedawno dyrektorem NCK został Zbigniew Grzyb i wydaje mi się, że to wielkie szczęścia, głównie dla samej instytucji, dla NCK. Zbyszek dyrektorował już w kilku spółkach i na finansach zna się jak mało kto, a od zawsze jest pasjonatem, uczestnikiem, współtwórcą i organizatorem przedsięwzięć kulturalnych. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Teren jest trudny, bo to Nowa Huta, mniej zamożna część Krakowa, ale naprawdę z wielką ciekawością przyglądać się będę Jego pracy. M.in. także po to, żeby sprawdzić swoją intuicję. Jeśli się nie mylę, wkrótce będzie to jedno z ciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Krakowa.

A my mamy szansę go współtworzyć. Myślę nie tylko o nas, muzykach, ale także o Was, publiczności balladowa! To może być nasza „Wieża Pieśni”…
2013.08 lodz herbata 2
* * *
W polityce? - Właśnie minęła 3. rocznica katastrofy smoleńskiej.

To jest taka cezura w najnowszych dziejach Polski, jak stan wojenny i obalenie komunizmu. Od tego nie da się uciec. Do tego trzeba się jakoś odnieść, opowiedzieć po którejś ze stron konfliktu. 
A konflikt jest zadziwiający, prawie że nie do wymyślenia, to jakieś science-fiction prawie...

Ja osobiście nigdy bym nie pomyślał, że można tak po prostu nie chcieć drobiazgowego wyjaśnienia przyczyn katastrofy, w której zginęło 96 czołowych postaci naszej sceny politycznej (bo sposób prowadzenia tego śledztwa urąga logice i chyba nawet poczuciu godności!). Że można założyć, iż jedyna wina leży po stronie nielubianego prezydenta i pilotów. Że można nagradzać organizatorów i ochroniarzy tego lotu. Że można nie chcieć tych wszystkich poległych uhonorować pomnikiem przed Pałacem Prezydenckim. Że można usprawiedliwiać, wręcz nawet szczuć młodych bandytów na babcie zapalające znicze tam, gdzie one raz w roku płonąć powinny. I sikać na znicze żałobne! 

Mówię poważnie: ja bym tego w najbardziej odjechanych snach nie wymyślił!

Dlatego mnie to brzydzi. To nie jest kwestia polityki i stosunku do Polski, patriotyzmu i wartości.
To kwestia smaku – tak powiedział Herbert, a poeta rzadko się myli.

Słusznie ktoś napisał, że ta katastrofa dzieli Polaków. Owszem, dzieli, na wiele sposobów.

Także na tych, którzy chcą dobrego, sprawnego państwa i tych, którzy chcą państwa „swojego”.
Państwo „swoje” to może nie jest najlepiej zarządzane, sprawiedliwe państwo, ale to jest państwo służące wybranym, w tym właśnie tym, którzy mają prawo uważać je za „swoje”. Bo cieszą się przywilejami: lepsze zarobki, wyższe emerytury, pierwsze miejsca, korzystniejsze traktowanie przez wymiar sprawiedliwości. Choćby w trakcie wypadków drogowych. Kiedyś pewna pani tak potrąciła samochodem naszego małego synka jadącego na rowerku, że ten przeleciał kilka metrów i wylądował w rowie. I wina, zdaniem policji, była wyłącznie jego, a pani… pracowała w „resorcie”.  Bo nieważne czyje co je, ważne to je, co je moje! – ktoś kiedyś śpiewał!
A piosenki rzadko się mylą.

To nawet - żartobliwie traktując temat - jest urocze, bo to jest jak z domem. Nasz dom może nie jest idealny, ale jest NASZ – mówią ci jedni.
Ci inni - dla których, jak dla mnie, to też jest jedyna ojczyzna jaką mam - chcieliby państwa sprawnego, nie głupio zarządzanego i takiego, w którym przynajmniej kilka zasadniczych wartości jest szanowanych. Ale samo chcenie jest nie na miejscu tam, gdzie chodzi o stołki, pieniądze i władzę. Trzeba się zorganizować w jakąś siłę społeczną i mieć odwagę siłą wydrzeć tę władzę tym, którzy ją obecnie nieudolnie sprawują.
Albo trzeba stąd uciekać. Tak właśnie robią młodzi, którzy emigrują i ja ich rozumiem. Tak robią starsi, tacy jak ja, dla których jedynym sposobem na przetrwanie jest emigracja wewnętrzna, np. w świat sztuki, pieśni, wierszy, ballad.
Ten mój sposób nie jest wcale zły. Jest piękny i daje mi wiele satysfakcji. 

”Ale nam daj powrócić 
z tułaczki w głąb serca, w głąb siebie.
Dom, własny nasz dom,
kiedyś wreszcie zbudować trzeba.”

                          (PO – Modlitwa o powrót)
2013.08 lodz herbata 3
Chciałbym jednak nigdy nie zapomnieć, że to jednak ucieczka, emigracja, że to nie jest stan normalny.
Normalność jest tam, gdzie prawda jest prawdą, a kłamstwo kłamstwem.

„Nie daj mi, Boże, broń Boże, skosztować
Tak zwanej życiowej mądrości,
Dopóki życie trwa, póki życie trwa.."
                          (A. Osiecka - Trzeba mi wielkiej wody)
- pisała poetka, która też rzadko się myliła.

* * *
Nie będzie mnie w Polsce w dniach 13-20 kwietnia, bo... mam szczęście.

Będę wraz z przedstawicielami Forum Polskiej Farmacji we Włoszech, Szwajcarii i Francji na wycieczce, której głównymi punktami są:

1 dzień -13.04.2013
Przylot do Mediolanu (Bergamo - godz. 21.25). Nocleg.

2 dzień -14.04.2013
‘’STREFA RELAKSU’’: DOLINA AOSTY. Park Narodowy GRAN PARADISO. Dolina i wioska COGNE, wodospady LILLAZ. Spacer do Les Comber – szlakiem Jana Pawła II, który lubił tam właśnie wypoczywać.
Wieczorem – wizyta w jednym z najbardziej znanych w Europie Casino de la Vallee.

3 dzień -15.04.2013 .
‘’KORONA EUROPY’’: Przejazd w kierunku Chamonix i wjazd kolejką na "Aiguille du Midi" - 3842 m n.p.m. skąd rozpościera się widok na Mt. Blanc.(Bilet ok.40,- EURO) .
Nocleg w ok. Genewy.

4 dzień -16.04.2013
Warsztaty. ‘’Kapitał marki apteki’’: Prowadzący: prof. Jacek Ławicki.
Wizyta w Muzem Patek’a .(muzeum zegarków – wstęp dla grupy ok. 5,- CHF od osoby)
Rejs statkiem po jeziorze Genewskim (czas trwania ok. 55 min., cena – ok. 17,- EUR od osoby).

5 dzień -17.04.2013
Godz.10,00. Spotkanie uczestników wyjazdu studialnego z przedstawicielami WHO w Genewie.
Prawdopodobny mój koncert w siedzibie WHO.
Zwiedzanie z pilotem m.in. Place du Bourg-de-Four (najstarszy plac w Genewie), Katedra św. Piotra,  Jardin Anaglais ze słynnym zegarem kwiatowym). Przejazd tzw. „pociągiem winnym pośród winnic Lavaux (ok. 1 godz.– cena ok. 15,CHF od osoby)
Nocleg w ok. Oberiberg.

6 dzień -18.04.2013
BAZYLEA - miasto u styku granic trzech państw (Szwajcarii, Niemiec i Francji)
Zwiedzanie m.in. Fishmarkt (dawny targ rybny), gotycka katedra, fontanna Tinguely’ego.
Spacer śladami Paracelsusa wzdłuż rzeki Birsig do kościoła św. Marcina, ratusz, kościół św. Leonarda do Muzeum Historii Farmacji – (wstęp ok. 5,- CHF).

7 dzień -19.04.2013
MEDIOLAN - m.in. największa na świecie gotycka katedra, opera La Scala, zwiedzanie Muzeum La Scali – (wstęp ok.5,- EUR)
Kościół Santa Maria delle Grazie z „Ostatnią Wieczerzą” (wstęp 23,50 EUR). Złożenie kwiatów przy pamiątkowej tablicy w hołdzie dowódcy gen. J.H. Dąbrowskiemu twórcy Legionów Polskich (przy ul. Via del Lauro 7/9)
‘’WIECZÓR  KONESERA’’ (Dla chętnych)  wyjście na przedstawienie do „La Scali” (bilety w zależności od miejsca w cenie od 60 – 150,- EURO]; „Makbet”.
Nocleg w Mediolanie.

8 dzień -20.04.2013
MEDIOLAN – Czas wolny do dyspozycji grupy .
Wizyta na stadionie ‘’San Siro’’ (wstęp – ok. 13,- EUR}, siedzibie ‘’INTER MEDIOLAN’’ oraz ‘’AC MILAN’’. Muzeum piłki nożnej.
Przylot do Krakowa o godz. 23.45
* * *
Mam ostatnio szczęście do ciekawych podróży. Nie ucieknę więc od stwierdzenia, że... no, jestem szczęściarzem. Moja Mama często mi tak powtarzała, ale wtedy się złościłem. Straszliwie musiałem walczyć o wiele spraw w życiu, to jak można mówić o fuksie? Ale po lecie ubiegłego roku (udane lato w Cierzpiętach i Kadynach) oraz tegorocznej wiośnie (Ziemia Święta, Szwajcaria) muszę przyznać: mam sporo szczęścia!
Tak to trzeba nazwać i tym trzeba się cieszyć, bo... przyjdą i smutne, samotne dni.

Każdy ma w życiu swój kieliszek szczęścia i kieliszek goryczy do wypicia. A że jeden jest większy, drugi malutki, albo na odwrót? - Cóż, bywa.
Nie, nie martwcie się, nie wciągnie mnie tzw "wielki świat".
Wrócę do Was, żeby Wam śpiewać, również o tych pięknych światach, które będzie mi dane zobaczyć!
A które Wy też z pewnością wkrótce zobaczycie. Albo zobaczycie coś innego.
Od Waszego szczęścia też przecież nie uciekniecie!


Paweł Orkisz
Kraków, 12 kwietnia
2013
2013.08 lodz herbata 4
Na fotografiach: Janusz Strąkowski (autor piosenki "Grosza nie mam" ), a także
Łódź 2013 i nasze ostatnie spotkanie autorskie w herbaciarni "Chatka Ech" w Pasażu Schillera.