koncerty2013.12 wwa scenab 1
Warszawa, Scena Ballada, 2 kwietnia 2013


Zapraszam Was do herbaciarni „Chatka Ech” w Łodzi. Chcecie się spotkać ze mną prywatnie i chwilkę porozmawiać?
Już jutro, o godz. 12.00, będę pił herbatę i spożywał zapewne jakieś znakomite ciasto w Łodzi.
Jeśli ktoś z Was chciałby o coś zapytać, poprosić o podpisanie jakiejś płyty, usłyszeć jakąś opowieść, albo pieśń, to zapraszam.

Będzie to spotkanie intymne, prywatne, bo nie spodziewam się tłumu, przyjdzie pewnie kilka osób, bo… ja nie zapraszałem jeszcze nikogo. W tej herbaciarni jest nie więcej niż 30 miejsc, więc się pomieścimy, a nastrój taki jakiś… niesamowity, jakby lekko odrealniony. Czas tam się zatrzymał, albo zrobił fikołka i się pozakręcał, poskręcał, wyluzował i odetchnął… 

"Chatka Ech" - to maleńka kawiarenka mieszcząca się w prawej pierzei pasażu Schillera.
Jest zaprojektowana, wymyślona i zrobiona przez właścicielkę Dorotę Grzelak. Cały lokal to spadek po dziadku-grawerze. Kiedyś w miejscu Chatki Ech działał zakład grawerski. Po nim została ogromna prasa grawerska, stojąca do dziś w środku. Teraz, pomalowana na złoto, stanowi "serce" lokalu. Właścicielka odniosła się z ogromnym pietyzmem do tego, co tu zostało „z dawnych lat”. Drewniana podłoga z wytartych desek, stolarka drzwiowa i okienna, piec, kredensy, sufit i ściany - wszystko pamięta dawne czasy. Kanapy, fotel, stoły, krzesła, jakby zabrane "każde od innej ciotki", tworzą nastrój przedwojennego, trochę zagraconego mieszkania.
koncerty2013.12 wwa scenab 3
Właśnie zadzwonił do mnie Janusz Strąkowski i zapowiedział swoją obecność. Nie wiecie kto to jest? Hm, bardzo ciekawy człowiek… Autor piosenek „Grosza nie mam” i „Ja mam tylko jeden świat” oraz „Poranek”. Dwie pierwsze to były wielkie przeboje, prawie cała wędrująca Polska je nuciła.
A „Poranek”, najpiękniejsza z nich, znana jest niewielu osobom, m.in. zaśpiewam ją ja. Dlatego Janusz przyjdzie… :-))

Tylko nie spóźnijcie się, bo my zaraz po spotkaniu pędzimy do Warszawy, na kolejne, tym razem zamknięte!
* * *

Od dawna chciałem włączyć do swojego repertuaru piosenkę „Kwietniowy dyżurny” (tytuł org. „дежурный по апрелю”) Bułata Okudżawy. Jest lekka, zwiewna, prawie dziecięco radosna. Oto jej tekst:

Ах, какие удивительные ночи! 
Только мама моя в грусти и в тревоге: 
"Что же ты гуляешь, мой сыночек, 
одинокий, одинокий?"

  Из конца в конец апреля путь держу я. 
  Стали звезды и круглее и добрее. 
  "Мама, мама, это я дежурю, 
  я дежурный по апрелю!"

"Мой сыночек, вспоминаю все, что было, 
стали грустными глаза твои, сыночек. 
Может быть, она тебя забыла, 
знать не хочет, знать не хочет?"

  Из конца в конец апреля путь держу я. 
  Стали звезды и круглее и добрее . 
  "Что ты, мама, просто я дежурю, 
  я дежурный по апрелю”.
                     (Bułat Okudżawa, 1960)

Dzięki pomocy Leszka Bergera znalazłem w internecie dwa tłumaczenia, ale obydwa nie takie, jak ja słyszę tę opowieść. Rozum mi mówi, że tamte są dobre, a zwłaszcza to p. Tadeusza Lubelskiego. Dobre, fachowe, dokładne… I nawet śpiewne.
Ale ja szukam w tłumaczeniach smaku, tej beztroski, tego „włóczenia się” po okolicy z okazji wiosny, tej tęsknoty, tej potrzeby ucieczki z domu i... No i musiałem to sobie sam przetłumaczyć! 

TO JUŻ KWIECIEŃ 

Jakie teraz dziwne noce, dziwne noce.
W oknie widzę zatroskaną postać mamy.
koncerty2013.12 wwa scenab 4- Gdzież tak Ciebie, synku, ciągle nosi?
Mój jedyny,
            ukochany.
 

A mnie trudno siedzieć w domu w taką porę.
Trochę w gwiazdach, trochę w głowie mi się plecie.
- Dyżuruję, Mamo, dyżuruję.
To już kwiecień,
            to juz kwiecień.

- Synku drogi, ja pamiętam, jak to było…
Posmutniały Twoje oczy z tamtym kwietniem.
Ona Ciebie, synku, zapomniała,
Widać nie chce,
            widać nie chce.

 A mnie trudno siedzieć w domu w taką porę.
Trochę w gwiazdach, trochę w głowie mi się plecie.
- Co Ty, Mamo? Dyżuruję sobie…
To już kwiecień,
            to juz kwiecień.


(Tłum. Paweł Orkisz, 2013)

Muszę jeszcze tylko zdecydować, czy nie skończyć ciut inaczej. Czwarta zwrotka mogłaby brzmieć: 

A mnie trudno w domu siedzieć w taką porę
Gwiazdy teraz jakby większe, jakby lepsze.
- Nic to, Mamo, będę dyżurować.
Razem z kwietniem,
          razem z kwietniem.

 Wspominałem o tych dwóch innych tłumaczeniach.
Oto one. 

Kwietniowy dyżurny

Ach, te noce, te kwietniowe, jasne noce,
Tylko mama martwi się i stoi w oknie,
Myśli, dokąd chodzi jej syneczek,
Tak samotnie, tak samotnie.

- Mamo droga, pooddychać chciałem kwietniem,
Gwiazdy świecą pełnym blaskiem, noc radosna,
Taki specyficzny dyżur pełnię,
Przecież kwiecień, przecież wiosna.

- Synku drogi, wspomnę miłość, tę, co była,
Posmutniały twoje oczy, boli serce,
Czyżby ona ciebie przekreśliła,
I znać nie chce, i znać nie chce.

- Co ty, Mamo, pooddychać chciałem kwietniem,
Gwiazdy świecą pełnym blaskiem, noc radosna,
Mamo, ja po prostu dyżur pełnię,
Przecież kwiecień, przecież wiosna.

      (autor tłumaczenia nieznany)

Kwietniowy dyżurny

Ach, co za zdumiewające teraz noce!
Tylko mama niespokojna i markotna:
- Cóż, tak spacerujesz, synku, po co?
Wciąż samotny, wciąż samotny


To przez kwiecień jest wędrówka, żadna inna.
W gwiazdach jest coś złocistszego i lepszego...
- Dyżuruję, mamo, masz więc syna
Kwietniowego dyżurnego!
 

- Tak ci oczy, mój syneczku, posmutniały,
ja mam, synku, bardzo dobrą pamięć jeszcze...
Może ona już cię zapomniała,
znać cię nie chce?

To przez kwiecień jest wędrówka, żadna inna.
W gwiazdach jest coś złocistszego i lepszego...
- Coś ty, mamo! Masz po prostu syna
Kwietniowego dyżurnego...
 

(przełożył Tadeusz Lubelski)
* * *
koncerty2013.12 wwa scenab 2
Na zdjęciach widzicie nas
i naszą publiczność, która przychodzi na warszawskie spotkania w ramach „Sceny Ballada”.

Znakomici, wspaniali ludzie, dla których warto…!!! 

Kraków, 5 kwietnia 2013
foto:  Dariusz Zakrzewski - dziękujemy!