2013 studio1
Pracowaliśmy w Orange Studio w Krakowie.
List właśnie dostałem, od Przyjaciela.

Cześć Pawełku,

Czy wiesz, że „wiekopomna” chwila nastała? - Pierwszy raz od 4 lat nastał miesiąc, w którym zapomniałeś o swoich wielbicielach. Nie napisałeś zupełnie nic. :( Skoro mnie jest przykro, to zapewne innym również. Kiedyś pisałeś i pisałeś, uśmiechałeś się do świata, a teraz zanikłeś i masz wszystko w.... no, nie wiem gdzie masz i dywagować nie będę.

We wrześniu 2011 napisałeś najwięcej felietonów, bo 9, później do sierpnia 2013r. średnio 5 miesięcznie. W cyklach 1/2 rocznych średnia wyszła: w 2011 - 7; w 2012 - 5 i 4,5; w 2013 4,5 i w drugim półroczu spadło do 2,6. Strasznie mało, a bardzo szkoda, szkoda, szkoda.
Może Ci się poprawi nastrój i coś jednak napiszesz, bo myślę, że jak zapominasz o ludziach, to i oni zapominają o Tobie. Masz ponad 2,5 mln wejść na stronę, ale od miesiąca odzwyczajasz ludzi od klikania i sprawdzania, co też u Ciebie słychać. Jeśli ludzie przestaną wchodzić na Twoją stronę, to ciężej będzie dotrzeć z informacją, że jest nowa płyta. Nie dajesz im szansy na oczekiwanie, na niecierpliwość, na niepokój i zainteresowanie: co to będzie, jakie to będzie. Takie budowanie napięcia skutkowałoby szybszą i większą sprzedażą. Każdy, jeśli na coś dostatecznie długo czeka, to wreszcie chce to mieć! A tu cisza medialna - nikt na nic nie czeka. Paweł Orkisz szuka od miesiąca sponsora... pewnie słabo u Niego, nic nie pisze... „marnota"

(…) Mam nadzieję, że wymyśliliście jakąś strategię na promocję płyty, a to, że nie piszesz nic na stronie jest tylko jej elementem. Oby :)

K”

Drogi K,
zacznę od końca.

1. Paweł Orkisz od miesiąca szuka sponsora? – Prawda. Szuka, bo dotąd nie znalazł.
Ale to nie znaczy, że u niego słabo, marnota. Źle byłoby, jakby się nic nie działo. A tu dzieje się bardzo dużo i to dobrego!!
Po prostu liczył, że znajdzie, że ktoś mu pomoże, bo wydanie płyty to netto jakieś 30 tys. zł, ale skoro nie, to wyda sobie te płytę sam. W końcu potem
sam ją będzie sprzedawał i na niej zarabiał.

Przy okazji informuję, że nie mówimy już o płycie, a o albumie dwupłytowym, bo nagrałem prawie 100 minut muzyki, licząc, że z tych 100 odrzucę jakieś 40 minut i wydam te lepsze nagrania. Ale nie umiem wybrać. Włosy rwałem z głowy, prosiłem kolegów o pomoc. I nic. Zdania „uczonych” były podzielone, rewelacyjnych nagrań nie było, słabych też nie. 19 piosenek ma dość równy, „orkiszowy” poziom. No to wydamy album dwupłytowy.

2. Paweł Orkisz nic nie pisze? – Widocznie nie tęskni do pisania.
Bawiło mnie pisanie tych felietonów, zwłaszcza gdy trochę tęskniłem za czasami, gdy byłem dziennikarzem. Teraz już na pewno nie tęsknię, chociaż myślę, że od czasu do czasu sprawiłoby mi to frajdę, a moim Czytelnikom pożytek. Los inaczej to poukładał. Jestem teraz kimś innym, pieśniarzem i nie zamierzam walczyć o tamtą pozycję. Wypowiadam się najpełniej i najmądrzej podczas koncertów.

3. Paweł Orkisz nic nie pisze? –  Może jest zmęczony „bezradnością starań”?
To jest notabene cytat z mojej pieśni adwentowej pt „Jak kwiaty żyjemy”, z CD „Oto jestem”.
A właśnie zaczął się Adwent.
2013 studio2
Tak, jestem zmęczony i odrobinę rozgoryczony, że mimo moich starań, mimo wieloletniej walki o rodzinę, o dom, o powodzenie w zawodzie, o bezpieczeństwo finansowe… sporo z tego się sypie, już się rozsypało, albo wkrótce się posypie, a przecież idą święta, kolejne Boże Narodzenie.
Miłość Boga chce się urodzić we mnie i dla mnie… Może nawet już się urodziła? Ale świat jej nie chce, Kościół ją odrzuca, a najbardziej wierzący będą najszczerzej ją przeganiali.

Widocznie ta historia wiecznie będzie się powtarzać.

4. Paweł Orkisz nic nie pisze? –  Widocznie nie ma nic nowego publicznie do ogłoszenia.
Wiele rzeczy dzieje się we mnie i wokół mnie, ale dopiero trwa, dzieje się, staje się. Nic się jeszcze nie stało, nie skończyło…

Owszem, praca nad nową CD skończona. Oddałem płytę do produkcji, ale kiedy ją odbiorę od producenta, dokładnie nie wiem. Odbiorę, jak się zrobi. Wiem, że firma Stereo Style stara się, żeby to było jak najszybciej. Mam obiecane na 12 grudnia, w tym dniu odbędzie jej pierwszy koncert promocyjny w Pubie „Kuranty”. Ale teraz naprawdę nie warto jeszcze o tym pisać.

Koncertuję dużo i widać to w terminarzu, choć z powodów osobistych nawet nie wszystko tam zamieszczam.

Ale co z tego, kiedy końca kłopotów finansowych nie widać. Mam Wam narzekać, że mi brakuje na najpotrzebniejsze prace i wydatki, kiedy większość z Was zna to doskonale z własnego doświadczenia?

Jeszcze przez kilka miesięcy muszę spłacać kredyt mieszkaniowy, mam długi wobec Zaiksu za wydane płyty z piosenkami nie mojego autorstwa, długi wobec ZUS… Poza tym do wszystkiego dopłacam: do koncertów w Warszawie, do festiwalu „Ballady Europy” w Niepołomicach, teraz do płyty.
Ja to chyba jakiś, kurna, wyjątkowo utalentowany jestem!
Król Midas, czego się dotknął, zamieniał to w złoto. Ja, ostatnio, na wszystkim tracę…
Nie mogę związać końca z końcem głównie dlatego, że od lat praktycznie sam utrzymuję duży dom w Krakowie i wszystkie jego rachunki. A teraz jeszcze okazuje się on być nam kulą u nogi i zupełnie zbędnym obciążeniem. Moje dzieci nie darzą go sentymentem i mówią: - Sprzedajcie!
A ceny na rynku nieruchomości są niskie.

Naprawdę koncerty są moją wielką radością i odpoczynkiem.
Lubię koncertować, a dopóki Wy lubicie mnie słuchać, to jest nadzieja, że to wszystko jakoś się ułoży. Może jedynie to i owo najpierw musi się do końca rozpieprzyć?

Paweł Orkisz
Kraków, 3 XII 2013
fot:  Krzysztof Filus
2013 studio3

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009