2013 KIELCE1
Z Jakubem Kotynią zagraliśmy dotąd jedynie kilka koncertów, m.in. w Kielcach, bodaj w 2007 roku.

Zapraszam Was – na razie do Lublina i Warszawy - na „Rejs Kraków - Lublin”. Postanowiłem wrócić do korzeni. W balladach fundamentem jest muzyka gitarowa, dźwięki strun roztańczonych, rozgadanych, raz delikatnie pieszczonych, innym razem dynamicznie szarpanych… Wśród takich dźwięków powstawały moje pierwsze ballady. Zatęskniłem do dźwięków stricte gitarowych, do tych pasaży, do tych kaskad, do przegadywania się, przekrzykiwania kilku gitar. Postanowiłem, że swoją kolejną płytę nagram z kilkoma wirtuozami gitary.

W zasadzie wszystko mi było jedno jakie piosenki nagram przy takim akompaniamencie. I tak to będzie tylko pretekst, fundament. Widoczną konstrukcję zbudują przecież sami gitarzyści, którym nikt nie może narzucać zbyt ciężkich ram, zbyt grubych ograniczeń. To będzie gitarowy jazz-folk. Jak się nie uda, to wyjdzie z tego jazz-got, a jeśli będzie pięknie, to drugiej takiej wspólnej rozmowy/śmiechu/płaczu kilku gitar nie usłyszycie pewnie jeszcze długo…

Mogły to być kolejne moje, autorskie piosenki, mogły to być piosenki o górach i chmurach. Wybrałem jednak ostatecznie piosenki żeglarskie, bo najczęściej nagabywany jestem o to, kiedy wreszcie nagram płytę z takimi utworami jak „Shenandou”, „Hiszpańskie dziewczyny”, czy „Biała sukienka”. W tym nurcie nie czuję się wcale jak ryba w wodzie, raczej jak rybka z akwarium, może i ładna. Ale mam przecież to i owo do zaproponowania środowisku żeglarskiemu. Jestem dość regularnie zapraszany do knajp, tawern, a przede wszystkim na jachty. Pamiętam jak z Robertem Cichoniem graliśmy na „Mister Edzie” nad Soliną, na „Śnie” powstały „Przechyły”, nieraz bujaliśmy „Zęzą”, czy „Starym Portem”…

Moja nowa CD będzie więc miała tytuł „Rejs Kraków – Lublin”, bo zagrają na niej muzycy krakowscy i lubelscy, a taki tytuł z góry uprzedza też, że grają szczury lądowe, a nie wilki morskie, skoro pływają raczej po lądzie…

Marzy mi się za to takie granie na gitarach, żeby całej Polsce „buty spadły”.
Aż dziwię się, że nie ma jeszcze na rynku takiej płyty. Przecież to dość standardowy pomysł: zbiera się na jakimś jachcie kilku znakomitych gitarzystów i wymiatają… Czy wyjdzie z tego raczej coś ze słynnego koncertu trzech znakomitych gitarzystów w San Francisco (Paco de Lucia, Al di Meola, John McLaughin), czy raczej coś z Gypsy Kings – to się dopiero okaże. Ale cieszę się na możliwość pracy z Jakubem Kotynią z Lublina. Jego kilka dźwięków możecie usłyszeć w jedynym utworze na CD „Dno serca”, właśnie w tytułowej piosence, „Gdzieś na serca dnie”. Oprócz Jakuba, zaprosiłem do współpracy przy tym materiale także gitarzystów:
- Michała Lewartowicza z Lublina
- Piotra Bzowskiego z Krakowa.
Każdy z nich jest inny, np. Piotr jest wirtuozem rytmicznym i dołoży tu na pewno odrobinę swojego szaleństwa.
Dodatkowo, żeby płyty słuchało się lepiej, będą nam towarzyszyć:
- Michał Rapka - na basie
- Irek Bihun na perkusji
- Mariusz Tracz (Greting) na harmonijkach i fletach...

Ależ to jest projekt, ależ jestem ciekawy co z tego wyjdzie!!!

Zanim wejdziemy do studia, zagramy kilka koncertów, żeby ten materiał ograć i doszlifować.

Zapraszam Was wszystkich właśnie na te kilka koncertów, zanim na święta, pod choinkę, dostaniecie moją nową płytę:
- w Warszawie – w pierwszy wtorek października, 1.10, godz. 19.30.
- w Koszalinie - w czwarterk, 24.10, g. 19.00
To może być nasz wspólny, niezapomniany
rejs".

Później na pewno zagramy to może jeszcze w 2-3 miastach, ale ze względu na odległość Krakowa i Lublina, na pewno nie będziemy grać tego często, raczej tych kilka koncertów, więc jeśli ktoś może teraz z nami popłynąć", to radzę nie zwlekać!

Dla wszystkich, którzy słuchali mnie dotąd głównie w towarzystwie fortepianu, akordeonu, skrzypiec, będzie to coś zupełnie innego. Nawet dla mnie samego rejs w nieznane, albo... dawno zapomniane, w czasy kiedy siadało się przy ognisku z Andrzejem Lamersem, Jackiem Wolskim, czy Grzesiem Śmiałowskim.

Paweł Orkisz
Kraków, 24 września 2013
foto:  ?? (archiwum)

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009