druciaki.nad cialemNajpierw krótki filmik z naszego koncertu pieśni Cohena,  w Chorzowie.
* * *
W najbliższy piątek, w Kurantach, zaśpiewam ballady na prima aprilis. Co to będzie?
- Sam jeszcze nie wiem.
Przychodzą mi do głowy różne pomysły: piosenki-opowieści moich rodziców, stare studenckie szlagiery, śpiewane  z przymrużeniem oka, a nawet piosenki frywolne, lekko sprośne...
Ale mam też i inne pomysły, jak np. żebym to nie ja śpiewał, lecz moi koledzy, albo Państwo, a ja wystąpię z bębenkiem...
Tak, czy owak, muszę Was czymś "zastrzelić" (patrz obok).


Na razie pośmiejcie się razem ze mną z załączonych obrazków.

Niejaki Terry Border tworzy takie ulotne scenografie i publikuje je na swojej stronie: http://bentobjects.blogspot.com/
Przysłano mi je, więc dzielę się z Wami.

Czy to jest sztuka? - A jakże!
Ulotne to to, funkcjonuje głównie jako fotografia, bo w rzeczywistości pewnie nie skupilibyśmy wzroku na tak skromnym, choć ładnym detalu.

A jednak zachwyca i przemawia...

druciaki.rakietaPopatrzcie tylko na tego ludka-rakietę. ..
Toż to cała alegoria młodości...
Sam siebie nakręca, napędza, za chwilę wystartuje jak burza, a biały jest taki, niewinny jeszcze, tylko dlaczego aż tak niecierpliwy?

Najsmutniejsze, że ta zapałka zaraz zgaśnie i... co zostanie?
Już nie będzie taki ładny?

* * *

A propos
słomianego zapału.


Starym dylematem organizatorów różnych wydarzeń kulturalnych jest to, że ludzie rezerwują miejsca, proszą o zostawienie biletów w kasie, a potem nie przychodzą i sala świeci pojedynczymi wolnymi krzesłami.
Mnie to irytuje, dlatego poprosiłem gospodarzy Kurantów, żeby wprowadzić nowe zasady:

1. Miejsca niewykupione do dnia poprzedzającego koncert przechodzą do wolnej sprzedaży.

2. W ostatnim dniu nie przyjmujemy rezerwacji na konkretne stoliki, tylko na tzw. wolne miejsca.


druciaki.jajko i kuraZawsze jakieś miejsce się znajdzie, zapraszamy nawet bez biletów, można kupić na miejscu, trzeba tylko przystać na możliwość zajęcia miejsca przy stoliku z obcymi osobami.
Ale, cóż to za obcy, skoro przyszedł na ten sam koncert, w tym samym celu: podładowania akumulatorów?

* * *

Kolejny obrazek wydaje się być rozwiązaniem odwiecznego dylematu: co było wcześniej, jajko, czy kura.
Okazuje się, że chyba jednak kura.
No i... nie wyszło jej to na dobre!

* * *


Wróćmy do naszego koncertu piątkowego.
Czy będzie to "wydarzenie"? - Chyba nie, ale bywają dzieła małe i wielkie.
Powinien trochę przypominać te obrazki Terry'ego.

Zaśpiewam m.in. Czarowne chwile, Pamiętasz saniami jechaliśmy miła, Czy to w Koluszkach, Noe, Jak mawiał wódz "słoneczko" Stalin, Ballada o Gagarinie, Raz w pewną noc do pewnej wsi... a także taką poniższą "programową" piosenkę:

druciaki.panie z szampanemGdy ranny świt wyrywa z łóżka cieciów
domowa pomoc po bułeczki gna.
I - jak co rano - warczy wóż od smieciów
i - jak co rano - do dom wracam ja.

ref.
Ach te noce, te noce nieprzespane,
z byle kim, byle gdzie, byle jak.
Ach, te mordy, te mordy pijane...
I ta pani, co zawsze chciała spać na wznak!


Zauważyłem, że w Kurantach zawiązują się nowe przyjaźnie, między paniami.

To chyba dobrze?

Kraków, 29 marca 2011

obrazy: Terry Border

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009