zamosc1.jpg
Taką oto karteczkę dostałem na święta z dalekiego Zamościa.
Jest na świecie chyba tylko jeden człowiek, który nazywa mnie "Wodzem", i niech tak zostanie.

W Zamościu zamieszkał jeden z moich przyjaciół z czasów studiów, Bogdan Łasocha, i nieraz już, kurczę, pomyślałem sobie, dlaczego w zasadzie ten Zamość jest tak daleko od Krakowa? Nie można by go jakoś przenieść bliżej?

W noc wigilijną podobno wszystko jest możliwe. Niech więc możliwe stanie się nasze zjednoczenie, przy wspólnym stole, przy kolędowaniu, przy blasku gwiazdy i przy łunie, która zwiastuje coś pięknego, co wydarza się rzadko, ale jednak się zdarza.
Tęsknię za Wami, Bogdanie, Andrzeju, Darku, Marku, Jaśku, Jurku, Januszu...,
za Tobą.
Tak, za Tobą.

Nie będę Wam w tym roku słał standardowych, albo i niestandardowych życzeń.

Większość z Was już i tak mnie wyprzedziła, gdy ja czekałem na przyjęcie do szpitala i na diagnozę, która mogła być straszna, ale nie jest. No to... będę jeszcze trochę z Wami.
I może nawet odwiedzę w końcu ten Zamość (Szczecin, Koszalin, Poznań...) z jakimś ładnym koncertem?

Przeżywajcie Boże Narodzenie jak najgłębiej, jak najpiękniej, każdy zupełnie inaczej, po swojemu i wszyscy tak samo.
Z sercem rozśpiewanym Miłością, która nam się objawiła!

Miłością, która nam się i dziś objawia!

Nawet jeśli mieszkacie na drugim końcu świata, razem z Bogdanem przesyłamy Wam życzenia z Zamościa!
zamosc2.jpg
Zapraszam na wspólne kolędowanie do Kurantów, w pierwszy dzień poświąteczny, w poniedziałek, 27 grudnia na 19.30. Kolędy tradycyjne i moje.

Kraków, 22 grudnia 2010

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009