Ludzie, opamiętajcie się! - Chciałoby się krzyknąć do tych wszystkich Wajdów, Bartoszewskich, NN, a wcześniej innych, z innych partii.
Nie mało Wam prawdziwych nieszczęść: katastrofy pod Smoleńskiem, powodzi, wulkanów... ?
Naprawdę sądzicie, że jeśli Prezydentem zostanie JK a nie BK (albo BK zamiast JK), to Polska stoczy się w otchłań?
- Otóż, Komorowski czy Kaczyński, prawie nic się nie zmieni. Oczywiście, w naszym, przeciętnego Polaka, życiu...
Fajny, sympatyczny i fascynujący świat zamieniacie nam w bagienko niepewności, bagno obelg, urojoną rozpacz i autentyczne niekiedy przerażenie.
No bo jak się nie denerwować, kiedy nas straszą wojną domową, albo kiedy ponoć zasłużony dla Polski staruszek wykrzykuje pod adresem ciężko doświadczonego przez los i stratę najbliższych człowieka chamskie obelgi i drwiny?
Przy okazji obraża setki tysięcy ludzi samotnych, albo tylko bezdzietnych, ale wcale nie zgorzkniałych, raczej ciężko pracujących dla dobra wspólnego nauczycieli, wychowawców, lekarzy, niezastąpionych wujków i ciocie, księży, zakonnice?
Tego Bartoszewski nie wie? - Ależ skąd, wie!
Chodzi tylko o dokopanie nielubianemu konkurentowi.
A jeden z drugim durnowato się uśmiecha i tłumaczy: przecież nic się nie stało!
Otóż stało się i dzieje się!
Chamstwo się stało!
Od dawna usiłuję przekonywać, że życie jest piękne, a polityka nie musi mieć prawie ŻADNEGO wpływu na nasze życie codzienne.
Czyżbym nie miał racji?
Akurat przed wyborami ja - jako świadomy obywatel - nie mogę wyłączyć telewizora, muszę słuchać tych wszystkich dyskusji, polemik i rozważań. Powinienem przecież wkrótce oddać swój głos.
No to słucham... i włos mi się jeży!
Na szczęście, sami politycy zgodzili się, że przynajmniej na kilku sprawach, to oni się nie znają!
Jak ognia unikają więc poważnych dyskusji na tematy np. gospodarcze, rynku finansowego, nauki, kultury, sztuki. Nie znają się na tym, nie potrafią.
Dlatego w takich niszach da się bez nich żyć! Powinno się dać.
A tu nagle wyskakuje mi jakiś Wajda z jakimś MM, bredzą o wojnie domowej, albo wywijają szabelką psychopaty!
Cholera mnie bierze, ale co?
Mam stanąć z drugą szabelką?
Niedoczekanie Wasze!
Nie zejdę do Waszego świata.
Nasz świat, mimo katastrofy smoleńskiej, mimo powodzi i mimo wulkanów... JEST ZACHWYCAJĄCO PIĘKNY!
Grek Zorba by powiedział:
- jaka niesamowita katastrofa wydarzyła się pod Smoleńskiem!
- jaka potężna powódź!
- jaka piękna erupcja wulkanu!
Jeszcze raz okazało się, że człowiek jest niczym wobec sił natury, wobec woli Boga.
Niczym!!!
W jednej chwili można wszystko stracić, można zostać uziemionym na drugim końcu świata i nie da się wrócić, mogą zginąć w katastrofie wszyscy dowódcy sił zbrojnych, ba!, nawet wszyscy najporządniejsi ludzie w danym kraju. Mogą zginąć!
- I co?
Żyjemy dalej, pracujemy, wybieramy, kupujemy chleb i mleko, słońce wstaje...
Człowiekowi, któremu zdawało się, że jest Panem Wszechświata, że nad tym wszystkich panuje, ujeżdża, decyduje, rządzi, jego miejsce na ziemi jeszcze raz pokazał... taki mały deszcz! - Taki niepozorny wulkan! - Tak niezwykły lot!
Piękne, przemawiające, dobitne!
I o tym warto śpiewać.
I tylko o tym warto pamiętać.
Kraków, 18 maja 2010
PS. Fotografie wykonał Jerzy Klasa, podczas naszego wiosennego koncertu w Kurantach, 13 maja br. Czy nie są zachwycająco piękne?
Nie chodzi o nas, podmioty... niesamowite światło, jak u Rembrandta.
Panie Jerzy, dziękujemy.... Klasa!
Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009