2009.po-kielce 0 8
na zdjęciach Darka Szymańskiego: nasz występ podczas Maratonu Piosenki Turystycznej „Lato z ptakami odchodzi” w Kielcach, 31.08.2009.
Baaardzo piękny ogród pałacyku Zielińskiego, spokój, luz, ludzi w porywach do ok. 700 (większość pod parasolami w przylegającej kawiarence). Śpiewa się znakomicie! Firmuje to Jurek Filar, organizuje Rysiek Pomorski z DŚT.

Często jestem pytany:
- co będzie z balladą w przyszłości?
- czy ten gatunek nie trąci aby trąci myszką?
- dlaczego tak mało jest młodzieży wśród jej odbiorców?
(również na zdjęciach z Kielc, ale to lokalna impreza)

2009.po-kielce 0 6Zazwyczaj odpowiadam z pełną wiarą i zaangażowaniem: ballada jest wieczna, nigdy nie zginie, nigdy nie była najpopularniejsza (poza pewnie średniowieczem!), zawsze będzie grupa ludzi wrażliwych i wyciszonych! Miłośnicy ballad znakomicie czują się w swojej niszy. Np. w moich ostatnich wywiadach prasowych z lipca 2009 - w rubryce "Wywiady...".
Ale… chcecie znać moją szczerą odpowiedź?

- A SKĄDŻE JA MAM TO WIEDZIEĆ?
- Na Boga, skąd? 
Naprawdę nie wiem. Mnie też martwi mniejszy udział młodzieży w wielu balladowych imprezach. Ale to jest już zupełnie inne pokolenie!
My byliśmy uwięzieni między Bugiem a Odrą, między Tatrami a Bałtykiem, a dla nich Europa jest za mała!
To m.in. dzięki nam mają tę przestrzeń i kosmos przed sobą. Ale mają, i to jeszcze jak!!!
Czy jest coś dziwnego w tym, że innymi drogami chodzi ich wrażliwość? 

Ale i my, 50-latkowie, mamy teraz inne poczucie własnej wartości, inną świadomość pokoleniową i inne, znacznie większe możliwości!
My dopiero teraz zaczynamy żyć.
Wiemy, czego chcemy i potrafimy to znaleźć.
Internet to już nie jest dla nas zagadka, potrafimy poruszać się po sieci, wyszukać interesujące oferty kulturalne i sami chcemy podróżować, poznawać, studiować, konsumować i… zachwycać się!
A ponieważ w młodości zachwycały nas pieśni, to i teraz są one częścią naszego zachwytu. A są nas setki tysięcy, albo i miliony. Czujecie tę rosnącą potęgę naszego pokolenia?   

Od wielu lat zupełnie świadomie kieruję swoje pieśni do ludzi dojrzałych, dobrze na tym wychodzę i dobrze mi z tym. 

Proszę, niech mnie nikt nie zmusza do martwienia się na zapas.
Nie pytajcie mnie o przyszłość ballady. Nie wiem czy następne pokolenia wybiorą takie spokojne, łagodne pieśni-opowieści. A jeśli wybiorą sobie inne gatunki muzyki, sztuki, inne sposoby kołysania duszy, inne drogi do relaksu i rozkoszy intelektualnej, to… znakomicie! Ich prawo, ich wybór, ich szczęście!!!!

2009.po-kielce 0 12Dziś ballada ma się znakomicie, a na moich koncertach ludzie dostają wszystko, czego pragną: zadumę, radość, optymizm, a nawet szaleństwo, energię, taniec, trans.. - jak niedawno w Olsztynie k. Częstochowy. Wracają czasy kiedy przy mojej muzyce całe pole namiotowe tańczy, skacze i bawi się w pociąg...
Nie wezmę odpowiedzialności za następne pokolenia i ich potrzeby kulturalne. Ja nie chcę zbawiać całego świata, tylko sprawić radość swoim fanom, przyjaciołom i znajomym. Śpiewam dla siebie i dla Was! A to jest ogromna "grupa docelowa" spokojnych, wyluzowanych i żądnych życia ludzi…

Nikt nie wie, co będzie z balladą, ani jakąkolwiek współczesną fascynacją kulturową. Na takie pytania nie ma odpowiedzi.
Nasza odpowiedzialność polega głównie na wskazaniu drogi i pokazaniu jak samemu być szczęśliwym.
Reszta w ich rękach!!!

Kraków, 31 sierpnia 2009

Poprzednio pisałem