pustydziedziniecDziedziniec niepołomicki czeka na gości.  To piękne zdjęcie stanowi metaforę naszego wspólnego czekania na festiwal Ballads of Europe 2009.
W rzeczywistości jednak ten dziedziniec nie jest wcale pusty, bo każdego dnia przelewają się tam tłumy zwiedzających. Do Niepołomic zjeżdżają turyści z całego świata, w zamku jest obecnie Galeria z Sukiennic, przeniesiona tu na czas remontu.

Nie są jeszcze ustawione krzesełka, bo nawet nie wiemy ile ich ustawić.
Publiczność festiwalowa kupuje bilety w ostatniej chwili, nie zważając na nerwy i skołatane głowy organizatorów, którzy boją się o budżet.
Cóż, taki jest los organizatorów wszystkich imprez biletowanych na całym świecie.
Przyjdą, nie przyjdą? "Wyjdziemy na swoje", czy „popłyniemy”?

My nie jesteśmy ani lepsi, ani gorsi od tamtych, którzy organizowali koncerty Celine Dion i wielu innych, polskich i zagranicznych zespołów. 
Frekwencja na tegorocznych „Balladach Europy” zapowiada się gorzej niż w roku ubiegłym, choć chyba lepiej niż na pierwszych festiwalach. Trudny rok.

Czy nie moglibyście, moi drodzy parafianie z Wioski Łagodności, nieco oszczędzać nasze nerwy? Kupować wcześniej bilety, rezerwować i wpłacać na konto?
No, chyba że… Was tam nie ma.
     "Halo, jesteście tam, ludzie?
     Czy słyszy mnie ktoś?
                 (Nohavica –
Dokąd się śpiewa)

No bo, jeśli frekwencja nie dopisze, to okaże się, że oszalałem, przeinwestowałem, przesadziłem.
Zaprosiłem do Niepołomic zbyt wielu wykonawców, naraziłem partnerów niepołomickich na deficyt w kasie festiwalu… Urwą mi głowę. W tym kryzysowym roku należało być może zrobić skromne 3 koncerty, jak zrobiono w tym roku np. podczas olsztyńskich „Śpiewajmy poezję”. Może i tak. Na przyszły rok już będę mądrzejszy, bardziej ostrożny, ale to znaczy również, że program będzie znaaaacznie skromniejszy. Może także piękny, ale skromniejszy. 
Rozterki organizatora, słaby sen, nerwy napięte.
Tak smakuje życie? - Nie, tak boli życie.  
Sam sobie zgotowałem taki los.
Radzę wykorzystać tę wyjątkową okazję: 27 wykonawców, każdy na swój sposób opowie Wam o naszym wspólnym świecie najpiękniej jak potrafi. Wskaże miejsca i chwile najładniejsze, pozwoli rozkoszować się smakiem i dotykiem uczuć i emocji. Dla mnie to będzie ukojenie.

Festiwal i Was ukoi.
Trzeba tylko przyjść i pozwolić się ukołysać. :-)))
 
Kraków, 14 lipca 2009

Poprzednio