Było już wtedy ok. 40 tys. wejść, a to oznacza, że od połowy września, odkąd zmieniłem szatę graficzną (i uruchomiliśmy licznik), co miesiąc moją stronę odwiedzało ponad 10 tys. osób. A to przecież nie jest portal środowiskowy, tylko prywatna witryna jednego z wielu artystów. A mnie się zdawało, że tych wizyt będzie 20-30 dziennie.
Nie wiem, oczywiście, ilu z Was zagląda tu przypadkiem, albo z czystej ciekawości, a ile osób chce coś poczytać, albo posłuchać, ale 10 tysięcy to nie żarty. A o moim przeszłym stosunku do tej witryny świadczy choćby to, że aż trzech (!) moich niedawno wydanych płyt do niedawna w ogóle nie było w sklepiku. Tekstów pieśni – niewiele, wierszy – w ogóle. Niby był zbudowany mechanizm, ale nie miałem czasu, ani ochoty uczyć się go obsługiwać.
A tu… ostatnio 500 wejść dziennie, nawet po podzieleniu przez 2 wychodzi 250 osób, niech co piąta osoba będzie autentycznie zainteresowana moją twórczością, wychodzi 50 osób każdego dnia.
- A ja taki nieuczesany… - jak w tym starym dowcipie.
Skoro tylu z Państwa tu zagląda, to znaczy, że nie tylko znacie moje nazwisko ze słyszenia, lubicie moje pieśni, ale wręcz czegoś ode mnie oczekujecie. Być może w tym nieco zwariowanym świecie coraz więcej ludzi poszukuje jakiejś delikatności, spokoju, zachwytu? Może chcecie utrzymywać kontakt z czymś, co nie jest koniunkturalne, ani obliczone na bezpośrednią korzyść? Może lubicie mój sposób postrzegania świata? - Coś w każdym razie w tym jest, co przerosło moje oczekiwania.
Zabrałem się więc do pracy. Prawie każdy dzień zaczynam od spojrzenia na licznik, aż się rodzina po cichu chyba ze mnie śmieje… Podpinam nowe teksty pod piosenki, porządkuję wiersze, przygotowuję zdjęcia i opisy do wydawnictw książkowych. W sklepiku jest już cała moja dyskografia CD, w tym najnowsze:
- Komentarz – znowu aktualny
- Nie zamykajcie proszę drzwi – 2CD album z pieśniami Okudżawy, który od roku sprzedaję po koncertach, więc z wielu z Państwa już go zna
- Oto jestem – songi religijne, w tym 7 psalmów z moją muzyką.
Cieszy mnie ta praca, bo poczułem, że jest to komuś potrzebne, a nie tylko mnie samemu!
Jak dobrze jest mieć taką świadomość!
Kraków, 26 luty 2009