Wsjo rawno, goda prochodiat czieriedoju
I stanowitsa karoczie żyzni put'.
Nie pora li mnie, z izmuczennoj duszoju
Na minutocz'ku priliecz' i atdochnyt'?
Wsjo, szto było siercu miło,
wsjo dawnym dawno upłyło.
Liestno wierit sładkoj dumy
I natieszyłas' dusza!
Wsjo szto pieło, wsjo szto mleło,
wsjo dawnym dawno istleło.
Tolko ty, moja gitara
Z prieżniem chorom charasza.
Ty napomnił mnie wcziera o tom daliokom
Pozabytom, pierieżytom połusnie.
Miłyj drug, ni rozgaworom, ni namiokom
nie budi byłowo oblika wo mnie.