Najpierw słów kilka o młodości i młodych z punktu widzenia, noo..., "dojrzałego" już barda.
Młodość jest piękna. Ma tyle sposobów, kolorów i twarzy, ale...
Młodość jest też bezczelna i głupia, bo wszystko i wszystkiego chce sama... Nie bacząc na to, że popełnia te same błędy, wpada w te same koleiny, parzy się przy tym samym, a kiedy wydaje się jej, że wreszcie coś zrozumiała i odkryła, to okazuje się, że wszystko to już było. Że można było prościej, lepiej, taniej i ładniej. Błędy młodości, któż ich nie robił?
W piosence młode pokolenia artystów nie szanują zupełnie starych. Śpiewają to samo, lub o tym samym, ciut innymi słowami i mają w nosie, że kiedyś ktoś robił to samo, może nawet ciut lepiej?
Otóż to, wydaje mi się, że "ciut" lepiej nie wystarczy. Musisz być dziesięć razy, o całe niebo lepszy, jeśli chcesz stanąć z nimi w szranki. Nie każdemu z moich kolegów to się udaje, wielu odchodzi w zapomnienie, rozgoryczenie. Za wcześnie, koledzy, za wcześnie!
Tak się porobiło na tym świecie, że nie warto się zamartwiać, czy będzie miał nas kto słuchać.
Otóż mamy, mieliśmy i będziemy mieli (!!) w przyszłości mnóstwo słuchaczy.
Ja sam kiedyś niepotrzebnie się martwiłem, kiedy zauważałem na swoich koncertach publiczność głównie dojrzałą, a mało młodzieży... śpiewałem dla 40+. Potem dla 50+. A teraz cieszy mnie na naszych koncertach sporo ludzi 60+. Bo teraz starość nie jest już wstydliwa, gnuśna i zrzędząca, jak kiedyś. Jest zupełnie inaczej. Zmienił się świat!
Starość jest teraz równie piękna jak młodość, albo i... piękniejsza!
Teraz ludzie dojrzali rządzą!
Uniwersytety, wyzwania, pasje, podróże... Na wszystko jest czas i... kasa!!
A przecież kogoś ci biedni, rozemocjonowani, rozbudzeni, rozpędzeni ludzie "starsi" muszą słuchać. Ktoś musi im śpiewać i koić ich dusze. Kogoś muszą wielbić i komplementować...
Czemu to nie mamy być "my", bardowie, pieśniarze, poeci...?
* * *
Śpię sobie w najlepsze, a tu budzi mnie dzwonek telefonu.
Myślę sobie:
- Kogo diabli tak niosą "po nocy" (była godz. 9.30 :-))...
W słuchawce słyszę słaby (w sensie cichy), kobiecy głos, ale osoba dziarska, wie czego chce.
- Czy to Agencja Pewena?
Od słowa do słowa dowiedziałem się, że Pani chce kupić dwie płyty: "Przechyły" i "Żeglarskie impresje", bo usłyszała "Modlitwę żeglarską" w Radio Maryja, w audycji "Czas wzrastania", skierowanej do młodych.
Coś mi się nie zgadzało i zapytałem Panią o wiek. Odpowiedź mnie rozczuliła.
- Ja już jestem stara, proszę Pana, mam 90 lat.
Potem nastąpiła dość długa rozmowa.
Pani Halina ma sentyment do żagli, bo w młodości pływała sporo po Mazurach, a teraz czuje się znakomicie, na nic się nie uskarża, chyba, że na niepotrzebnych, zawracających jej głowę ludzi. Bo ciągle brakuje jej czasu - jest tyle ciekawych rzeczy na świecie! - a nie lubi go tracić na jałowe rozmowy o zdrowiu, czy pogodzie, albo polityce.
Zawsze lubiła czytać książki, lecz teraz już nie może, bo oczy ma chore, dlatego chętnie słucha radia, ma też odtwarzacz CD i... od jutra będzie mogła słuchać Orkisza...
Myślę sobie: - Oo! Właśnie tego było mi trzeba. Tej wiedzy.
Kiedy jest się starym? - Gdy ma się lat 90.
Czego wtedy brakuje? - Czasu. (Jest tyle ciekawych rzeczy na świecie!)
Co można robić, kiedy oczy już nie zobaczą? - Słuchać radia i chłonąć ciągle coś nowego!!
Wszystkiego i tak Wam nie opowiem, sporo jeszcze zachowałem dla siebie.
Ale podzielę się z Wami moim najnowszym zachwytem:
- Piękna, złota polska jesień. Obłędna tego roku...
Jak moje myśli o starości.
Paweł Orkisz
Kraków, 18 października 2017
foto: Marcin Kukiełka, Janusz Płoszaj, Grażyna Kaznowska - z FB
rok 2017, rok 2016, rok 2015, rok 2014
rok 2013, rok 2012, rok 2011, rok 2010,
rok 2009