Rozważając czternaście stacji Drogi Krzyżowej, ogarniamy medytacją i staramy się przez modlitwę lepiej pojąć to, czego nie da się do końca zrozumieć:
-
jaki był sens życia i śmierci Jezusa z Nazaretu?
- jaki jest sens cierpienia i śmierci Boga?
- dlaczego Miłość pozwala się ukrzyżować, więcej, sama wystawia się na najgorsze cierpienia?

Św. Jan Ewangelista nazwał Boga Miłością, a Jezusa Słowem Bożym, skierowanym do nas.

Jezus był Słowem Bożym,
był listem napisanym przez Boga do ludzi,
wiadomością, przesłaniem, Dobrą Nowiną
i nadal jest, żyje, działa,
także tu i teraz.
Przecież Słowo Boże dociera ciągle do ludzi,
przez kościoły, książki, filmy, rodziny, społeczności...
I co się z Nim dzieje?

Jakie są losy Słowa Bożego we współczesnym świecie?
Czy nie jest tak, że każdego dnia wydawany jest na Nie wyrok,
spogląda z bezradnością na swoją "matkę",
ktoś mu pomaga nieść krzyż,
a inni wbijają gwoździe i odzierają z szat?


Jeśli to ja byłem lub jestem Piłatem,
jeśli we mnie upada Słowo Boże i ja jestem świadkiem ukrzyżowania,
to zapewne nad sobą powinienem zapłakać.

Jezus uczył nas dostrzegać odblask Najwyższego, okruch Boga, który jest Miłością,
w każdym z nas
i w bliźnich.
Może powinniśmy bardziej konsekwentnie nieść swoje krzyże?
 

Panie, pomóż mi odkryć moje właściwe powołanie, właściwy sens mojego życia i mojej pracy.
Pragnę upodobnić się do Ciebie we wszystkim,
by być dla świata, który mnie otacza,
Twoją Miłością.