Drżę cała, tak tu ciemno wokół.
Nigdy tym tonem do mnie nie mów!
Po cóż mi słowa, po których trudniej
oddychać kwiatom i sprzętom domu?

Skulone w ciszy łkaniem rozdartej
kawałki listów, okruchy wspomnień
i wciąż przeraża mnie tamta kartka...
Niekiedy tak dziwnie patrzysz na mnie.

ref.
Jeszcze nie odchodź, po cóż chcesz moknąć?
Jeszcze spróbujmy znaleźć swe ręce,
jeszcze zamknijmy otwarte okno,
jeszcze przymierzę nową sukienkę.
Uczyń mnie taką, jakiej chcesz rzeką,
Otocz mnie sobą, jak bór otacza.
Chcę zostać błyszcząc pod twoją powieką
na wszystkie barwy twojego świata.

Nawet słuchawka się popłakała,
kiedy mówiłeś: dzisiaj nie wrócę.
I cztery ściany powariowały,
ciągle mi lampa robi wyrzuty,
w łazience zamknął się biały szlafrok,
- dobrze żeś mu żyletki schował! -
Święty Franciszek powtarza tylko:
zobacz jak śmiesznie płaczesz, no, zobacz ...

ref.
Jeszcze nie odchodź.........