Gdy przełamał wróg granicę
I zażądał, bym się poddał
Powiedziałem – Nie!
Wziąłem broń i zniknąłem

Moje imię zmieniam często
Żona z dziećmi gdzieś przepadła
Lecz przyjaciół mam
I kilku z nich jest ze mną

Stary człowiek nas ocalił
Na swym dachu dał schronienie
Potem nadszedł wróg
I starzec zmarł bez jęku

Trzech nas było dzisiaj rano
A wieczorem sam zostałem
Jednak muszę trwać
Granice są więzieniem

Wicher wieje, wicher wieje
Nad grobami wicher wieje
Wolność musi przyjść
A my wyjdziemy z cienia


wolno, na 4/4
/a,G / a / a,G / a /   C / G / G /
/ F /   C /C,E/ a / a /