Za widnokręgiem wiary
Nowy otworzysz sklep,
Więc „do widzenia” stary
Za tydzień, za rok, może wiek.
My jeszcze ciągle w dolinach
a Tobie tak pilno na szczyt.
Wiem, niczyja to wina
i Tyś nam nie winien nic.

Twój wybór już znam,
powody też znam,
a więcej nie dowiem się nic.
Gdy przyjdzie mój dzień
zacisnę dłoń w pięść
i pójdę z losem się bić.

Nasze wędrówki wiernie
Na progu czekają jak pies
Biec nie można już prędzej
a prędzej biec się chce
My jeszcze ciągle strudzeni
A Tobie odpocząć dał Bóg
Naszej drogi kamienie
Szukają śladu Twych stóp

Żeby dotrzeć do celu
Wybrałeś najkrótszy szlak
Gdzież forsa Twa Przyjacielu
Wytarte buty i płaszcz
Za swe szaleństwo oddałeś
Ciepła ostatni kęs
I tak mieliśmy Cię mało
A teraz – jeszcze mniej

wolny walc, na 3/4
        ////: A / A / E / E / D / D / A / A :////

ref /: E / E / E / E / D / D /A / A ://    E / E