PO andrychowW niedzielę, 3 stycznia, zagrałem w Andrychowie
naprawdę piękny koncert ballad kolędowych.

Nie muszę Wam mówić, że nie zawsze uda się zagrać dobry koncert, nawet jeśli człowiek bardzo się stara. Prawdą jest, że ostatnio coraz rzadziej wypuszczam kity, ale... Ostatnia moja "plama" to był noworoczny koncert w kościele w Brzesku ponad rok temu, 1 stycznia 2009. Bardzo mi zależało, żeby zagrać tam dobrze, ale źle rozegrałem sprawę nagłośnienia: zagraliśmy na własnym sprzęcie,
a jeden z moich muzyków regulował poziomy.

Wyszło makabryczne dudnienie, hałas i nijak nie dało się tego opanować. Muzycznie nawet nieźle, ale cóż
z tego, kiedy ludzie już w trzecim rzędzie nie rozumieli słów? Kościoły to miejsca z nieprzewidywalną akustyką i w takich przypadkach trzeba zdać się na kogoś, kto siądzie z tyłu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wynagrodzę to jakoś sympatycznym mieszkańcom Brzeska. Czuję się Waszym dłużnikiem!

Inaczej było w Andrychowie. Sprawne nagłośnienie, tekst na pierwszym planie, instrumenty zrównoważone (żeby nie było idealnie, wspomnę: za mało odsłuchów, ale to naprawdę drobiazg)....
Na tym koncercie zależało mi z kilku powodów: moje rodzinne miasto, rodzina, znajomi, przyjaciele, każdy patrzył z ciekawością "ciekawe, co nam pokaże"...


Rzadko tam dotąd grałem w pełnym składzie. A to ważne. Niby ballady można zaśpiewać samemu, ale kiedy towarzyszy mi pięcioosobowy zespół i 3 osoby w chórkach, to ta muzyka brzmi kompletnie, barwnie, różnorodnie... Nie zawsze zamawiającego stać na zapłacenie większej gaży, efektem jest ta sama ballada-opowieść, ale w formie muzycznego "półproduktu". Na moich CD pełne brzmienie, a na koncercie skromna opowieść (fakt, że czasem bardziej przejmująca!).
* * I*

zespoL andrychow
Dotarła do mnie informacja o niezwykle ciekawym fotoreportażu z tego koncertu. Przygotował go w całości i umieścił na stronach www.kultura.andrychow.eu Jarosław Skupień, człowiek niezwykle ciekawy: absolwent elektroniki na AGH, zajmujący się od ponad 20 lat dziennikarstwem, tworzeniem stron internetowych (między innymi jest właścicielem www.andrychow.pl), prozą
i fotografią.
Również poezja nie jest mu obca. Napisał do mnie, że od prawie 10 lat pisze fotoreportaże na stronach andrychowskiego Centrum Kultury i Wypoczynku.
Ma w swojej kolekcji e-listy od gwiazd polskiej estrady, które dziękują za wyjątkowy opis ich koncertów, m.in. od założyciela Czerwonych Gitar, od Stana Borysa,
Anny Tretter, wirtuoza harfy – Anny Faber, malarki Beaty Wąsowskiej, teatrów i zespołów teatralnych, opiekunów amatorskih grup teatralnych… Jego zdaniem nie nazwiska są jednak najważniejsze. Ważne są emocje, które im towarzyszą, a te – czasami tak bywa – nie zależą od wielkości nazwisk. Niekiedy koncerty amatorów, grup nieprofesjonalnych niosą taki potężny ładunek znaczeń i wzruszeń, o jakim niektóre „gwiazdy” mogą tylko pomarzyć …
Skupień pisze zupełnie inaczej niż wszyscy, opisując starannie przebieg i tło wydarzenia artystycznego, dając świadectwo głębokiego rozumienia poezji i pieśni. Artysta w swoim fachu.
(sami przeczytajcie:http://www.kultura.andrychow.eu/imprezy/2010/orkisz/orkisz.htm )


Jarek wychował się... w domu sąsiadującym z moim rodzinnym domem przez drogę. Nawet go trochę pamiętam z czasów mojej młodości, taki mały bajtel, młodszy ode mnie o jakieś 6 lat. Od tamtego czasu go nie widziałem. Jego Ojciec był niezwykle miłym i ciepłym człowiekiem, chętnie częstował dzieciaki owocami z ich sadu, największego na naszej ulicy.

Cieszę się z tego naszego spotkania po latach.
I z  tego wirtualnego spotkania, w obłokach poezji, ballad kolędowych, u żłóbka!
Czyż życie nie jest niesamowite?

17 stycznia, w kościele św. Krzyża w Krakowie,
o godzinie 19.00, zagramy prawie identyczny koncert, w podobnym składzie, razem z trio smyczkowym pod kierunkiem mojej córki, Natalii.
Zapraszam, zapraszamy!

PO Koledy mfotografie: Jarosław Skupień
Kraków, 9 stycznia

Poprzednio pisałem:
rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009