druciaki.z glowa w piecu1. Reforma emerytalna, sztandarowy przykład sposobu myślenia o państwie i reformowania Polski przez rząd Tuska i PO – to moim zdaniem szczyt nieporadności i głupoty. W każdym wymiarze.

Albo szczyt mojej bezczelności, jeżeli się mylę.

Rozsądźcie, proszę, sami:
- Jaki jest sens wydłużać wiek emerytalny (do 67 lat) przy emeryturze kapitałowej, czyli emeryturze wypłacanej z procentów od zgromadzonego kapitału? No, jaki?

- Toż każdy, zwłaszcza stary, liczyć umie i tyle wie, że jeśli później przejdzie na emeryturę, to kapitału zgromadzi więcej i każdy będzie chciał później zacząć przejadać te swoje marne procenciki.
Ja np. jeśli będę miał pracę – koncerty, wykłady, możliwość zarabiania pisaniem – to będę chciał pracować i do 80-tki, dopóki tylko nie stanę się śmieszny na estradzie. Podobnie chyba wygląda sprawa z takim kucharzem, który lubi gotować, lekarzem, który lubi leczyć, albo nauczycielem, który lubi uczyć.

Zatem obecnie w Polsce, jeśli jakakolwiek reforma emerytalna ma sens, to tylko w odniesieniu do likwidacji bezsensownych ulg i przywilejów, oraz w odniesieniu do najuboższych, takich, którzy i tak nie zgromadzą wystarczającej ilości kapitału emerytalnego i trzeba ich będzie utrzymywać z wypłacanej im minimalnej emerytury, albo renty, albo zapomogi. Jak zwał, tak zwał... - i tak na koszt podatników.

Po co się było Tuskowi tak głupio narażać społeczeństwu??
Niech mi to ktoś wytłumaczy, proszę... (najlepiej mailowo).

2. Wasze życzenia wielkanocne sprawiły mi ogromną frajdę, lubię je poczytać, ale... żadnemu z Was nie odpisałem, nie chcąc zabierać Wam czasu i odciągać od spraw rodzinnych. Bardzo serdecznie jednak wszystkim dziękuję i zapewniam, że o każdym z Was myślałem ciepło w te "białe święta"...
Wpadły mi w oko i w serce dwa wiersze Ewy Karbowskiej:

„Niedziela Palmowa – 1 kwietnia 2012”

w cieniu palmy
w Niedzielę Palmową
dostrzec warto
anioły nad głową:

swieta.niemowlak w jajkuchoć podobno dla ateisty
ten pożytek jest dosyć mglisty
zapowiedzą mu wszak....
wiosnę nową

dla wierzących
w nadziei czekania
przybliżaniem są
do ZMARTWYCHWSTANIA -

te anioły
Panowie i Panie
to dobroci
podniebne fruwanie

więc co lepsi w angelologii
już wyzbyli się lęków i fobii
z ich rachunków dość jasno wynika:
anioł wesprze i agnostyka


oraz 
„WIELKANOC 2012”

jaj w koszyczku a nie w Sejmie
i Baranów tudzież
kilku zapomnianych spełnień
zamiast hołdów nudzie

mazurków – z tańcem związanych
a nie tylko z ciastem
dyngusa – co zmyje sumienie
i defekty... własne

kurczaków z kokardką pod szyją
z nadzieją że święta przeżyją
wśród stosów kiełbasy białej
zdrowe i całe

i może jeszcze żurku
także dla Burka w podwórku -
bo on wszak sam nie powie
że pies też człowiek

na koniec palm barwnych fantazją
na szarości gumnie
bardzo szczerze winszujemy
Wam i sobie... również


3. W ogóle wkrótce stanę się chyba fanem twórczości satyrycznej Ewki.
Ewa życie spędza w wózku inwalidzkim, ale humor jej dopisuje, wena też, a giętkość myśli ma niezwykłą.
Taki... Sztaudynger w spódnicy?

„UWAGA!!! – południowy temperament”
(dla Panów rada i ostrzeżenie)

z Tyflisu smagła Ketewan
rozkosze zna jak wina dzban –
jeśli trafisz na południe
obdzieli cię nimi przecudnie –
acz skutkiem odmienny jej stan

„jak AS – bierze wszystko”

Maurycy na Mauritiusie
żył tak jak zachciało mu się:
z samego rana brał Jana
w południe – na przykład – barana
a nocą już tylko Danusię

„szczerość absolutna?”

z Martyniki Martyna ponętna
nie ukrywa że woli dziewczęta
i że jeśli erotycznie jej się śni
to z reguły w sztywnych ramach własnej płci –
w preferencjach tych jest nieugięta? 

„w cieniu kolosa z Rodosa”
(antydewocyjnie?)


z Rodosu skromniutka Eleni
(w półmroku palmowych cieni)
płakała – na ogół z wieczora -
że na nią brak amatora...
z dewotką nie chcieli się żenić?

„jak to weteran”

wiarus stary – ten z Wiślicy –
znał swą słabość do spódnicy:
żadnej damie nie przepuścił
by nie chwycić choć za biuścik –
poważano Go w dzielnicy

„kina wielbicielka”

kuzynka lodziarza z Proszowic
ruchanie poznała jako widz –
gdy piszcząc w niebogłosy
z zachwytem wchłaniała pornosy –
aż trafił się praktyk z Katowic

„nie czyń drugiemu...”

paintbolista z Wielkanocnych Wysp
całkiem sprawnie dawał innym w pysk –
aż doigrał się że sam dostał w buzię
kiedy uwiódł żonę szewca Zuzię –
i osiągnął wątpliwy zysk

„zawzięty"

prezes zarządu z Pleszewa
nie umiał - a bardzo chciał - śpiewać
ów brak - jak zapewnia księgowa -
w sypialni rekompensował...
buchalterce zwierzyła się Ewa

Chcecie więcej? Znajdźcie Ewę Karbowską w sieci, ma jakąś swoją stronę, albo podstronę, możecie też odwiedzić ją na Facebooku.

* * *

2012 01 po koncercie

3. Na koniec zdjęcie, jakie zrobili sobie z nami nasi widzowie, po koncercie w Kurantach.
Zwróciłem uwagę na jedno... wszyscy wyluzowani, uśmiechnięci, a tylko Orkisz taki... lekko wypluty.
Po 3 godzinach śpiewania i liderowania, po prostu zmęczony !!!
Niech się komuś nie wydaje, że my tam się tylko bawimy.
Owszem, ale to także bardzo solidna i męcząca praca, tylko... jaka przyjemna!

Aha, to już dziś: Wiosennie o miłości. - Trzeba się nastroić :-)))
A w piątek, 13 kwietnia, w Kraśniku. Tam juz będzie poważnie, ale i balladowo-orkiszowo: Polska jako dom. Fajne, prawda?
Zagramy z Jarkiem Miszczykiem i Piotrkiem Bzowskim.
Takich czterech, jak nas trzech, to... nie ma ani jednego!

Paweł Orkisz
Kraków, 12 kwietnia 2012

foto: Terry Border, Ewa K. oraz archiwum

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009