Być obrazem Boga

Są ludzie, którzy wydają się być żywym obrazem Boga.
Słowo Boże, Wszechogarniająca Miłość, wyciska w ich sercach, na ich postawie, w wyrazie oczu, na twarzach… tak wyraźne swoje piętno, że dla wszystkich stają się oni ikoną, obrazem samego Boga. 

Czy mieli to szczęście, że podbiegli – jak Weronika - kiedy Jezus przechodził obok?
Żeby być obrazem Boga, trzeba chyba czegoś znacznie więcej.
Trzeba heroicznej odwagi.
Trzeba nie bać się tłumu, żołnierzy, arcykapłanów, czyli siły, potęgi, opinii i złośliwych języków.
Trzeba jeszcze mieć w sobie miłość, miłosierdzie, współczucie.  

Jak to się dzieje, że to wszystko miała Weronika, o której w innych miejscach Pismo Święte milczy?
Zapewne skromna dziewczyna, albo prosta, zwykła kobieta.  
Tak, Ojcze. Zakryłeś te rzeczy przed bogatymi i uczonymi w piśmie,
a objawiłeś je prostym, zwykłym ludziom.

Są rzeczy na niebie i ziemi, których nie pojmie żaden najwspanialszy nawet umysł,
jeśli obca mu jest wyobraźnia miłości i światy otwierające się za progiem ofiary.
W tym także można upatrywać mądrości i sprawiedliwości Boga-Stwórcy.

Cóż by to był za Bóg Miłosierny, gdyby pozwolił się odkrywać tylko najmądrzejszym,
najinteligentniejszym, najładniejszym, najbogatszym...
Oni i tak już są wyróżnieni.
A co z mniej mądrymi, co z cierpiącymi, co z upośledzonymi?
Oni – dzięki niepojętej Bożej Sprawiedliwości i Mądrości – też mogą być włączeni
w samo sedno spraw Bożych na ziemi, mogą się czuć tak samo kochani, tak samo dowartościowani.
Więcej, mogą nawet czuć się predestynowani do większej chwały, jeśli więcej będą cierpieć
i więcej kochać. 
(*)
Niesamowita jest ta Boża logika i Boża sprawiedliwość.
Żeby wejść do Królestwa Niebieskiego trzeba jedynie kochać.
Jedynie kochać i aż kochać.

Wielki jest nasz Pan, godzien wszelkiej chwały! 

Żeby się do Niego zbliżyć nie potrzeba bogactw, pozycji, umartwień i inteligencji.
Nie trzeba kończyć najlepszych uniwersytetów, bronić doktoratów, pisać poematów, ani tworzyć wiekopomnych dzieł.
Nie trzeba wspinać się na stanowiska, ani stać w kolejce.
Wystarczy kochać.

To potrafią nawet dzieci, nawet odarci ze wszystkiego, cierpiący, niepełnosprawni umysłowo, umierający.  
Nawet ja.

Czy jednak jestem obrazem Boga?
Czy zatrzymałem w sobie obraz Boga, jak Weronika drogocenną chustę?