orkiszsiedziNiedawno ktoś z młodych ludzi zapytał mnie:
- Przeciwko czemu/komu mielibyśmy protestować? Wy byliście pokoleniem protestu, ale my? Nie czas na protesty pokoleniowe!
Najpierw pomyślałem: - Racja! Szczęśliwe pokolenie. II wojny światowej najstarsi górale już nie pamiętają, a jeśli pamiętają, to pamięć już nie ta. Nawet o wojnie polsko-jaruzelskiej mają mgliste pojęcie z dzieciństwa. Polska jest członkiem UE, NATO… Terroryści u nas się pojawiają tylko wtedy, jak ich CIA dowiezie.

Ale zaraz przyszła refleksja: - Przeciwko czemu najbardziej ja osobiście prostowałem? - Przeciwko robieniu ze mnie wała, przeciwko decydowaniu za mnie co jest dobre dla mnie
i moich bliskich, przeciwko publicznym kłamstwom, zakłamaniu mojego świata przez propagandę, przeciwko obrażaniu mojej inteligencji.

- Naprawdę wydaje się Wam, że nikt za Was nie próbuje decydować? Naprawdę sami wybieracie co dla Was i dla Waszych bliskich jest słuszne, dobre?
Ejże! A presja środowiska? A poprawność polityczna? A demokracja, czyli dyktatura bylejakości
i wszechwładza mediów, które kreują poglądy i ferują wyroki, łącznie z tak brutalnym jak ośmieszenie
i wykluczenie? Brzydzę się tym wszystkim, naprawdę. Nie przesadzam.
Protestuję. 

Weźmy taki np. kult młodości. Kult bycia młodym, szczupłym, zgrabnym, pięknym i wyluzowanym… Ejże!
A co to ma wspólnego z prawdziwym smakiem życia? Ktoś próbuje nam wcisnąć głupotę. Że niby ci szczupli, to wyluzowani i szczęśliwi? A nie przypadkiem zestresowani i zalęknieni?

Mnie się dużo bardziej niż młodość podoba bycie 50-latkiem!
50-60 lat to jest idealny wiek dla każdego człowieka, to jest najpiękniejszy wiek, to jest szczyt przyjemności życia. Ja chcę np. oglądać reklamy z uśmiechniętymi i szczęśliwymi 50-latkami, bo wtedy wydają mi się najprawdziwsze. Żal mi młodszych. 

Wiecie co to jest młodość? To jest głupota i podłość - często niechciana, niezamierzona, ale cóż z tego? - w atrakcyjnym opakowaniu. Młodość jest niesamodzielna, bezradna, więc daje się powodować różnym podpowiedziom i podszeptom. Daje sobą manipulować, zwłaszcza środowisku, grupie, którym nie umie się przeciwstawić. Po drugie – chodzi na pasku hormonów, daje się ponosić popędom, a to jest potężna, lecz często niszcząca siła. Po trzecie – jest bezczelna, skłonna do przesady, dużo jej się wydaje, a mało naprawdę potrafi. Jednym słowem młodość jest jak wiosenna burza. Co tu czcić? Do czego chcieć się upodobnić? Jak sobie pomyślę, że miałbym to jeszcze raz przeżywać, brrrr! 
Wiem, że młodość jest piękna, że za nic w świecie nie oddałbym tego cudnego czasu poczucia siły i pewności siebie (złudnego, lecz fajnego!).
Ale raz wystarczy, dziękuję.

Każdy powinien zaczynać od siebie, więc powiem krótko: mam poczucie, że jestem teraz w najpiękniejszym moim wieku i czasie. Podobnie jak wielu moich rówieśników. Około 50-tki każdy człowiek pełnymi garściami zbiera owoce swojej pracy, a ma jeszcze dużo sił, żeby cieszyć się życiem.
Pięćdziesięciolatkowie mają:
1. pozycję zawodową – osiągnięcia, tytuły, stanowiska, efekt wieloletnich starań
2. odchowane dzieci i wdzięczność tych, których wsparliśmy, pomagaliśmy
3. większość życiowych zadań wypełniona, teraz już niewiele jest tego co konieczne, więcej tego co jeszcze można
4. naprawdę dużo jeszcze sił do spokojnego rozkoszowania się urokami życia. 

do 20 lat - to niepewność i naiwność. 
przed 30-tką - trudne wybory, pierwsze sukcesy, ale i ciosy.
40 lat  - harówka i kierat.
Dopiero ok. 50 lat zaczyna się życie na luzie. Warto dożyć tego czasu, kiedy wszystkie życiowe inwestycje zaczynają przynosić profity.
No, chyba, że ktoś wszystko źle rozegra. Wtedy będzie żal za rozlanym mlekiem, ale trudno dosłownie wszystko schrzanić.

Czy piszę coś nowego? - Nie, ale w świecie, który promuje młodość, ja twierdzę: wiek dojrzały jest równie piękny, a może i piękniejszy!
Świat woli młode dziewczyny, pięknych chłopców. Opakowanie, owszem, ale w środku - cwaniactwo, nieporadne próby, żeby jakoś wydrzeć ze świata najwięcej ile się da. Wiem jak się łatwo na tym gra, jak łatwo tym manipulować. A manipulacją się brzydzę.

Wokół nas jest mnóstwo powodów do protestu, bo mnóstwo jest prób manipulacji. Wkrótce napiszę coś o innej rzeczy, przeciwko której protestuję z całą mocą: polityczna poprawność.

Wierzcie, nie wierzcie,... kocham mieć lat 50 i kocham kontestować świat, jaki nam próbują urządzić różni mądrale! 

Kraków, 16 maja 2009
(24.05. - zmieniłem zakończenie, żeby nie drażnić ...:-)))

poprzednio pisałem