2010 koncerty.kuranty.po podpisujePodoba mi się to zdjęcie, obok. Dlaczego?
Nie jestem na nim ani specjalnie ładny, ani szczupły, ani "uczesany" :-)))
- Jest prawdziwe.
Wojtek Majewski "złapał" mnie przy podpisywaniu płyty z miną poważną, konkretną, takim jakim jestem na codzień. Nie zawsze jestem uśmiechnięty, nie zawsze oficjalny, albo publiczny. Najczęściej jestem skupiony na czymś, co robię.
Skoro to zdjęcie mi się podoba, to znaczy, że akceptuję siebie, nie marzę, żeby stać się kimś innym.
Czego i Wam życzę...
(Ale zrzucić parę kilogramów postanowiłem!)

Z ostatnich koncertów szczególnie mile wspominam:
- pobyt w Lednicy, koncert w skansenowym kościółku w Dziekanowicach dla młodych poetów
- oraz koncert plenerowy w większym składzie w krakowskim Parku Jordana.

Najbardziej ładne było jednak spotkanie z rodziną pp. Szuflaków ze Środy Wlkp. Dowiedzieli się, że koncertujemy w Wielkopolsce i - z pewną ładną nieśmiałością - zaprosili nas do swojego domu, ot, tak po prostu, żeby trochę pobyć i poznać człowieka, którego nagrań słuchają od wielu lat i mają prawie pełną jego dyskografię.
Dobrze jest mieć takich właśnie fanów, jak Wy, Elu i Błażeju!


Wokół nas mnóstwo wody, tej przelewającej wały i tej płynącej z ust polityków i wszystkich innych, angażujących się w kampanię.
Wody, niestety, brudnej, bo podszytej własnymi interesami i udawanym strachem.
Strach jest udawany, bo, dzięki Bogu, nic nam nie zagraża, nikt nam nie zaszkodzi, jeśli nie my sami.
A ci, którzy innym zarzucają agresję, są najbardziej obrzydliwie agresywni.

Barack Obama rozszerza przywileje par homoseksualnych - to wiadomość z dzisiaj.
Chodzi o potraktowanie partnerów homoseksualnych podobnie jak rodziny w kwestiach takich jak prawo spadkowe, zapomogi, ubezpieczenia, ulgi. Akurat przeciw tym zmianom nie mam nic przeciw. Zgoda.
Niech to jednak będzie potwierdzone jakimś dłuższym pożyciem, bo w tych sprawach, które związane są z wydatkami z budżetu, za łatwo szafujemy zwolnieniami i uprawnieniami, również dla hetero!

Miałem w rodzinie przypadek kobietki, notabene dość brzydkiej starej panny, która po 60-tce z pełną determinacją zaczęła szukać starszego, ale majętnego starszego pana, żeby się nim "zaopiekować". Znalazła, wyszła za mąż, a kiedy staruszek wkrótce zmarł, wzbogacona już nieco kobietka zaczęła szukać kolejnego staruszka. Znalazła, pana ok. 80-tki, z z własnym mieszkaniem i wysoką emeryturą. I znów wyszła za mąż, by po niecałym roku nabyć prawa do jego mieszkania, sporej części majątku (oczywiście, kosztem rodziny), ale również wysokiej emerytury. Nie zazdroszczę, ale pytam: jakim prawem nagle ma jej się należeć ponad 2,5 tys. zł emerytury z państwowego ZUS? Z naszych podatków?
A kobietka szuka kolejnego starszego pana...

rybkaDla niektórych pań życie zaczyna się po 60-tce!

Kraków, 2 czerwca 2010r.
foto: Wojciech Majewski

Poprzednio pisałem:

rok 2016, rok 2015, rok 2014, rok 2013,
rok 2012, rok 2011, rok 2010, rok 2009